Półtora roku firma Fungis z Woli Makowskiej czekała na decyzję wójta gminy Maków. Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej modernizacji zakładu została wydana 30 marca.
Inwestycja miała polegać na: budowie silosów na surowiec, płyty rozładunkowej, drogi dojazdowej, oświetlenia zewnętrznego, instalacji zbiornika na dwutlenek węgla, zbiorników na ścieki z przyłączami oraz utwardzeniu terenu.
Przeciwko inwestycji zaprotestowali mieszkańcy miejscowości zlokalizowanych w sąsiedztwie zakładu. Narzekali na nieprzyjemne zapachy, wydobywające się z firmy podczas produkcji podłoża do pieczarek i domagali się, aby zostały przez kierownictwo firmy wyeliminowane. Skarżyli się także, że przez uciążliwą dla otoczenia działalność zakładu, spadła wartość należących do nich nieruchomości.
Swoje uwagi sformułowali na piśmie i zebrali 148 podpisów. Wójt Jerzy Stankiewicz zapewniał, że uwagi mieszkańców będą uwzględnione podczas postępowania.
- Myślę, że decyzja zadowoli wszystkich zaangażowanych w tę sprawę - zapewniał wójt po wydaniu decyzji.
Na pewno zadowolony jest zarząd spółki Fungis.
- Czekaliśmy na tę decyzję z niecierpliwością, bo chcemy zabrać się do realizacji zaplanowanych inwestycji - cieszył się prezes Włodzimierz Jabłoński. - A z treścią decyzji nie zdążyłem się jeszcze zapoznać. Najważniejsze jednak, że w ogóle jest, bo rozwiązuje nam ręce.
Wcześniej prezes podkreślał, że inwestycja z pewnością wyeliminuje - przynajmniej w części - uciążliwości zapachowe.
- Do tej pory kurze odchody składowane są pod gołym niebem, dlatego zapachy się rozchodzą - tłumaczył Włodzimierz Jabłoński. - Gdy znajdą się w zamkniętych silosach, nie będą uciążliwe.
Z dystansem do sprawy podchodzą przedstawiciele protestujących mieszkańców gminy.
- Najbardziej śmierdzi, gdy przywożony jest kurzak i prowadzona jest fermentacja - ocenia Monika Karalus. - Nie wierzę, żeby silosy specjalnie pomogły, bo zapachy i tak będą się wydobywać. Jeśli tak będzie, nadal będziemy walczyć o swoje.
Mieszkańcy są w trakcie rejestracji stowarzyszenia, które będzie reprezentować ich interesy.
- Stowarzyszenie jako osoba prawna na pewno będzie skuteczniej walczyć o dobre powietrze - podkreśla Monika Karalus.
Decyzja wójta nakłada na inwestora obowiązek wykonania po zakończeniu inwestycji analizy, która pozwoli określić ilość rozprzestrzenianego w powietrzu amoniaku.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?