Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci chcą jeść owoce i warzywa skierniewickie szkoły nie są nią zainteresowane

Agnieszka Kubik
W ubiegłym roku dzieci z SP nr 1 chciały jeść owoce, ale się nie udało. Jak będzie teraz?
W ubiegłym roku dzieci z SP nr 1 chciały jeść owoce, ale się nie udało. Jak będzie teraz? fot. Agnieszka Kubik
Tylko trzy szkoły ze Skierniewic biorą w tym roku udział w akcji "Owoce w szkole", organizowanej przez Agencję Rynku Rolnego - SP nr 1, szkoła specjalna przy ul. Nowobielańskiej oraz niepubliczna SP im. ks. Konarskiego. Pierwsze warzywa i owoce pojawią się w szkole w poniedziałek, 18 października.

W ubiegłym roku do akcji przystąpiła większość placówek w mieście, ale z różnych powodów odstąpiły od niej. Z reguły nie dopisali dostawcy, którzy argumentowali, że akcja była źle zorganizowana, a im dowóz owoców i warzyw zwyczajnie się nie opłacił. - Złożyliśmy swoją ofertę, ale nikt na nią nie odpowiedział - przyznaje Remigiusz Chodubski, dyrektor SP nr 1 w Skierniewicach. - W tym roku nie było z tym problemu, więc akcja powinna wypalić.

Podobne nadzieje ma Ewa Szydłowska, dyrektorka szkoły specjalnej, po raz pierwszy przystępująca do akcji. - Przystąpi do niej tylko 10 dzieci, ale łapiemy się wszelkich możliwości, byleby tylko naszym maluchom było dobrze - zapewnia.

Ale nie tylko z powodu dostawców ubiegłoroczna akcja nie wypaliła. W SP nr 2, szkole, która z zapałem podeszła do rozprowadzania owoców i warzyw wśród dzieci, to rodzice mieli argumenty na "nie". Po tygodniu konsumowania porcjowanej papryki niektórzy z nich uznali, że jest ona nieświeża i powiadomili sanepid. Dyrektor uznał wówczas, że szkoła jest od uczenia, a nie od zajmowania się dystrybucją żywnością i z akcji zrezygnował.

Z kolei w SP nr 5 do akcji nie przystąpiono, gdyż - oprócz problemów z dostawcami - dzieci nie bardzo chciały jeść warzyw. - Chyba zraziły się do tej porcjowanej papryki, bo widziałem ją porozrzucaną wszędzie po szkole - mówi dyrektor Stanisław Pietrzkowski. - Nie wykluczamy, że wrócimy do akcji, gdy okaże się, że w tym roku sprawdzi się ona w innych szkołach.

Tymczasem sami dostawcy twierdzą, że akcja znów może się nie udać. - Pierwszy semestr ubiegłego roku szkolnego był istotnie fatalnie przygotowany, ale Agencja Rynku Rolnego wzięła nasze sugestie pod uwagę i zmieniła przepisy już w drugim semestrze - mówi Jacek Prokopczyk z firmy Junior, jeden z dostawców. - W tym roku okazało się, że stawka za porcje została obniżona, z 1,28 zł do 1,03 zł, i zastanawiam się już nie tylko nad tym, czy zarobię, ale czy nie stracę. Tym bardziej że zbiory w tym roku były kiepskie i producenci informują, że za takie grosze sprzedawać nie będą. A ja dojeżdżam do szkół, gdzie w akcji bierze udział jedynie 9 dzieci. Ma mi się to opłacać? - pyta retorycznie. Agencja Rynku Rolnego ma jednak inne zdanie na ten temat.

- Stawki są ustalane w drodze rozporządzenia Rady Ministrów, my tylko realizujemy program - mówi Iwona Ciechan, rzeczniczka ARR, a Maria Pawłowska z Biura Wspierania Konsumpcji dodaje, że na obniżenie stawek miał wpływ niekorzystny kurs euro do złotówki oraz to, że z budżetu o tej samej wielkości w tym roku będzie realizowanych więcej zadań.

- Na to wszystko nałożyła się jeszcze sytuacja powodziowa - dodaje. - Zbieramyjednak te wszystkie sygnały i przekażemy je do ministerstwa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto