W ubiegłym roku do akcji przystąpiła większość placówek w mieście, ale z różnych powodów odstąpiły od niej. Z reguły nie dopisali dostawcy, którzy argumentowali, że akcja była źle zorganizowana, a im dowóz owoców i warzyw zwyczajnie się nie opłacił. - Złożyliśmy swoją ofertę, ale nikt na nią nie odpowiedział - przyznaje Remigiusz Chodubski, dyrektor SP nr 1 w Skierniewicach. - W tym roku nie było z tym problemu, więc akcja powinna wypalić.
Podobne nadzieje ma Ewa Szydłowska, dyrektorka szkoły specjalnej, po raz pierwszy przystępująca do akcji. - Przystąpi do niej tylko 10 dzieci, ale łapiemy się wszelkich możliwości, byleby tylko naszym maluchom było dobrze - zapewnia.
Ale nie tylko z powodu dostawców ubiegłoroczna akcja nie wypaliła. W SP nr 2, szkole, która z zapałem podeszła do rozprowadzania owoców i warzyw wśród dzieci, to rodzice mieli argumenty na "nie". Po tygodniu konsumowania porcjowanej papryki niektórzy z nich uznali, że jest ona nieświeża i powiadomili sanepid. Dyrektor uznał wówczas, że szkoła jest od uczenia, a nie od zajmowania się dystrybucją żywnością i z akcji zrezygnował.
Z kolei w SP nr 5 do akcji nie przystąpiono, gdyż - oprócz problemów z dostawcami - dzieci nie bardzo chciały jeść warzyw. - Chyba zraziły się do tej porcjowanej papryki, bo widziałem ją porozrzucaną wszędzie po szkole - mówi dyrektor Stanisław Pietrzkowski. - Nie wykluczamy, że wrócimy do akcji, gdy okaże się, że w tym roku sprawdzi się ona w innych szkołach.
Tymczasem sami dostawcy twierdzą, że akcja znów może się nie udać. - Pierwszy semestr ubiegłego roku szkolnego był istotnie fatalnie przygotowany, ale Agencja Rynku Rolnego wzięła nasze sugestie pod uwagę i zmieniła przepisy już w drugim semestrze - mówi Jacek Prokopczyk z firmy Junior, jeden z dostawców. - W tym roku okazało się, że stawka za porcje została obniżona, z 1,28 zł do 1,03 zł, i zastanawiam się już nie tylko nad tym, czy zarobię, ale czy nie stracę. Tym bardziej że zbiory w tym roku były kiepskie i producenci informują, że za takie grosze sprzedawać nie będą. A ja dojeżdżam do szkół, gdzie w akcji bierze udział jedynie 9 dzieci. Ma mi się to opłacać? - pyta retorycznie. Agencja Rynku Rolnego ma jednak inne zdanie na ten temat.
- Stawki są ustalane w drodze rozporządzenia Rady Ministrów, my tylko realizujemy program - mówi Iwona Ciechan, rzeczniczka ARR, a Maria Pawłowska z Biura Wspierania Konsumpcji dodaje, że na obniżenie stawek miał wpływ niekorzystny kurs euro do złotówki oraz to, że z budżetu o tej samej wielkości w tym roku będzie realizowanych więcej zadań.
- Na to wszystko nałożyła się jeszcze sytuacja powodziowa - dodaje. - Zbieramyjednak te wszystkie sygnały i przekażemy je do ministerstwa.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?