Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dusze artystów łączcie się

Agnieszka Kubik
Adam Michałowski, jego żona Marzena, Weronika, Alicja i Jagoda oraz Beata Seliga - wszyscy są artystami
Adam Michałowski, jego żona Marzena, Weronika, Alicja i Jagoda oraz Beata Seliga - wszyscy są artystami Agnieszka Kubik
Kilku artystów amatorów ze Skierniewic "odnalazło się" podczas targów kolekcjonerów. Próbują ożywić Rynek, wystawiając się w weekendy. - Niech nas będzie jak najwięcej - mówią

W Skierniewicach zrodziła się wspaniała inicjatywa, brzydko zwana "oddolną". Kilka szczególnie uzdolnionych osób utworzyło grupę artystów amatorów. Można ich spotykać w każdy weekend na skierniewickim Rynku. - Chodzi nam o to, by Rynek ożył - mówią artyści. - I tak się dzieje, gdyż wystawiamy swoje dzieła: obrazy, rzeźby, kwiaty z bibuły, rzeczy robione na szydełku i inne. Wszystkich, którzy coś tworzą, zapraszamy do nas!

A zaczęło się od targów kolekcjonerów. To na nich skierniewiccy artyści spotkali się po raz pierwszy, tam też, siedząc i gawędząc, doszli do wniosku, że powinni się jakoś zrzeszyć.
- Poza tym ludzie pytali, gdzie, oprócz targów, można nas spotkać, bo nasze rękodzieła im się po prostu podobały - mówi Adam Michałowski. - Poszliśmy więc z naszą propozycją coweekendowej galerii do urzędu miasta, a tam odesłano nas do Młodzieżowego Centrum Kultury, który nas "przygarnął". Obecnie działamy pod egidą MCK i od 1 lipca można nas spotkać w każdą sobotę i niedzielę w Rynku.

Na razie grupa liczy kilka osób. Jest to m. in. Adam Michałowski, który po wielu latach odkrył w sobie pasję malowania i w ogóle tworzenia czegoś z niczego. - Męża zachęciła wygrana w konkursie "Dary natury", organizowanym przez MCK w 2005 roku - mówi Marzena Michałowska. - Polega to na tym, że zwiedzający galerię oddają głos na pracę, która im się najbardziej podoba. Traf chciał, że był to obraz mojego męża. Zawsze miał artystyczne wizje, zmotywowałam go jedynie, by przelewał je na papier.

Oprócz Adama Michałowskiego w grupie można spotkać Beatę Seligę, która całe życie pracowała na poczcie.
- W momencie, gdy zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem, uświadomiłam sobie, że nic nie umiem. Zainwestowałam więc w specjalne kursy decoupage, na które jeździłam do Warszawy. Te wszystkie szkatułki i skrzyneczki, które widać, a które wyglądają jak gotowe, wykonałam sama. Zajmuję się też bieleniem i postarzaniem mebli. Dla mnie jest to odskocznia od codzienności, ja to uwielbiam - dodaje.

W Rynku można też spotkać Annę Łukasik i jej piękne lalki szyte z materiału, Bożenę Sumińską wystawiającą dzieła z bibuły, Jana Bogacza, rzeźbiącego w korze i malującego obrazy, nazywanego skierniewickim Nikiforem, Magdę Kumosińską (decoupage i ręcznie robiona biżuteria), Katarzynę Mynett i jej aniołki z masy solnej oraz ręcznie wykonywane zaproszenia, Barbarę Śledź, przepiękne dziergającą na szydełku. Można też spotkać 12-letnie artystki: Weronikę Czernek, Alicję Nowak i Jagodę Białogłowy, które same robią aniołki z masy solnej, a potem sprzedają je za złotówkę czy dwie.
- Jesteśmy otwarci na wszystkich, niech nas będzie w skierniewickim Rynku jak najwięcej - śmieje się Beata Seliga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto