Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogie budynki Urzędu Marszałkowskiego

Agnieszka Kubik
Lidię Szczepaniak cieszą dobre wieści, dotyczące sprzedaży
Lidię Szczepaniak cieszą dobre wieści, dotyczące sprzedaży
W woj. łódzkim jest 117 nieruchomości, które należą do Urzędu Marszałkowskiego. Urząd zaczyna je sprzedawać, proponując wygórowane kwoty.

- Można powiedzieć, że wręcz kosmiczne - uważa prezydent Skierniewic Leszek Trębski. - Tak drogimi nieruchomościami nie jesteśmy zainteresowani.

Urząd Marszałkowski w Łodzi wyprzedaje majątek, bo potrzebuje pieniędzy na nowe inwestycje. - Zasada w województwie jest taka: jeśli jakiś budynek nie jest wykorzystywany na cele statutowe, staramy się go pozbyć - wyjaśnia Adam Wichliński, dyrektor Zarządu Nieruchomości Województwa Łódzkiego. - Potrzebny jest nam każdy grosz, tym bardziej że nowe nieruchomości, które nabyliśmy, jak np. wieżowiec przy ul. Traugutta i obiekt przy ul. Narutowicza 33 w Łodzi, wymagają ogromnych nakładów finansowych.

W Skierniewicach jest kilka budynków, które należą do Urzędu Marszałkowskiego. Dwa marszałek chce sprzedać Skierniewickom. Pierwszy budynek to była siedziba agencji wojewódzkiego zarządu melioracji i gospodarki wodnej przy ul. Sobieskiego, która stoi pusta. Drugi to tzw. blaszak przy ul. Jagiellońskiej, gdzie mieści się siedziba Stowarzyszenia Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych Wspólna Troska. Mieści się tam także jedyna na kilka powiatów poradnia opiekuńczo-rehabilitacyjna, która ma podpisaną umowę z NFZ. Kilka pomieszczeń zajmuje także hospicjum oraz Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej.

- Jeśli budynek zostanie sprzedany miastu, w razie zmiany jego przeznaczenia ratusz powinien zadbać o nowe lokale dla tych instytucji - dodaje dyrektor Wichliński.

Na razie nic tego jednak nie zapowiada. Wszystko rozbija się o kwoty, których zażądał Urząd Marszałkowski.

Byłą agencję wycenił na 1,6 mln zł (z uwagi na brak zainteresowania, ostatnio cena została obniżona do 900 tys. zł).

Za tzw. blaszak marszałek chce 700 tys. zł.

- Jesteśmy zainteresowani kupnem, ale za ten budynek możemy zapłacić najwyżej 300 tys. zł. Natomiast za byłą agencję 10 proc. jej wyceny, czyli jakieś 160 tys. zł - mówi prezydent Leszek Trębski. - Oba te budynki nadają się do rozbiórki. W przypadku blaszaka dochodzą koszty utylizacji azbestu, którym blaszak jest pokryty.

Mocna deklaracja prezydenta Skierniewic nie podoba się władzom województwa.

- Takie są obecnie standardy wyceny działek. Miasto nie docenia potencjału obu działek - przekonuje Adam Wichliński z urzędu marszałka. - Rzeczoznawca wycenia głównie możliwości, tkwiące w nieruchomości. Same budynki może nie są tyle warte, ale znajdują się w centrum miasta, w atrakcyjnym punkcie. Nie zrezygnujemy z prowadzenia rozmów z samorządem na temat obu tych nieruchomości - nie traci nadziei urzędnik marszałka.

Jak się jednak okazuje, to Skierniewice są na wygranej pozycji. Urząd Marszałkowski zapewnia, że jeśli nie dogada się ze skierniewickim ratuszem, nie będzie sprzedawać budynków na wolnym rynku.

- To dobre wieści - cieszy się Lidia Szczepaniak, kierowniczka ośrodka opiekuńczo-rehabilitacyjnego, z którego korzysta obecnie blisko 180 niepełnosprawnych dzieci. - Byliśmy nieco przestraszeni, gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy, że marszałek sprzedaje budynek, w którym się znajdujemy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto