Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dostał zakaz podchodzenia do wójta na mniej niż 3 metry. Jest wyrok

Redakcja
Podczas trwającego kilka miesięcy procesu sąd przesłuchał kilkunastu świadków i wielu przyznało, że słyszało o groźbach pod adresem wójta. Osławionej siekiery jednak nikt nie widział.
Podczas trwającego kilka miesięcy procesu sąd przesłuchał kilkunastu świadków i wielu przyznało, że słyszało o groźbach pod adresem wójta. Osławionej siekiery jednak nikt nie widział. Fot. Wojciech Kubik
Przez 5 lat nie może podejść do wójta gminy Kowiesy na odległość mniejszą niż 3 metry – tak zdecydował sąd w Rawie Mazowieckiej w procesie braci W. Obaj byli oskarżeni o grożenie wójtowi śmiercią.

Przed sądem w Rawie Mazowieckiej zakończył się proces Grzegorza i Wiktora W., których oskarżano o to, że wielokrotnie mieli grozić wójtowi gminy Kowiesy, Jarosławowi Pepce, śmiercią. Zbrodniczych zamiarów dowodzić miały między innymi rozsyłane sms-y z groźbami pozbawienia życia, a także rozpowiadanie po wsiach, że za pomocą siekiery wymierzą sprawiedliwość i „zrobią porządek w gminie”.

Po przesłuchaniu licznych świadków i zasięgnięciu opinii biegłych sąd zdecydował się uznać jednego z braci, Wiktora W. za winnego kierowania pod adresem wójta gróźb karalnych. Skazał go na grzywnę w wysokości 80 stawek dziennych oraz zakazał mu zbliżać się do wójta gminy na odległość nie mniejszą niż 3 metry. Zakaz obowiązywać ma przez 5 lat.

- Na wysokość orzeczonej kary wpływ miał fakt, że obaj bracia to osoby chore i potrzebujące pomocy. Wiktor posunął się jednak o krok za daleko, dopuszczając się gróźb musiał się liczyć z tym, iż dotrą one do pokrzywdzonego – można było usłyszeć w uzasadnieniu wyroku.

Z wyroku zadowolony jest wójt gminy Kowiesy. Jego zdaniem, decyzja sądu pokaże, że problem z obydwoma braćmi nie jest wyimaginowany.

- Nie może być tak, aby ludzie jawnie grożący innym pozbawieniem życia byli bezkarni. Dzisiejszy wyrok pokazuje, że trzeba liczyć się ze słowami – mówi Jarosław Pepka, wójt gminy Kowiesy.

W przypadku drugiego z braci, Grzegorza W., którego również oskarżano, że miał odgrażać się wójtowi, sąd nie dopatrzył się dowodów na popełnienie przez niego przestępstwa. Zeznania świadków okazały się niespójne i nie pozwalały jednoznacznie stwierdzić, że Grzegorz W. również chciał zrobić wójtowi krzywdę. Wyrok nie jest prawomocny.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto