Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dostał w twarz za zwrócenie uwagi

Aneta Grinberg
Starszy mieszkaniec Skierniewic, z bólem w sercu opowiada o tym, co go spotkało. Został spoliczkowany przez kobietę tylko dlatego, że ośmielił się zwrócić jej uwagę.

Czworonożny pupilek pani załatwiał swoją potrzebę tuż przed garażem pana Adama.
 Pan Adam mieszka przy ulicy Mszczonowskiej. Razem z żoną dbają o ogródek pod oknami i balkonem. - Chcę mieć ładnie przed oknami, więc zwracam uwagę ludziom, gdy ich psy brudzą - mówi starszy mężczyzna. - Jeśli się ma psa, to trzeba go pilnować i po nim sprzątać.

Pan Adam to wrażliwy człowiek. Jak mawiają o nim sąsiedzi, muchy by nie dał skrzywdzić. Sam dokarmia ptaki i stawał wielokrotnie w ich obronie.

- Wolę przyrodę od ludzi, bo ona nie jest taka podła - dodaje z goryczą. - Dlatego całe lato spędzam na działce.

Żeby tam dotrzeć, musi skorzystać z samochodu. A samochód trzyma w garażu. Przed garażem też chce mieć czysto, więc zwraca uwagę ludziom, którzy w pobliżu garaży postanowili zrobić psią toaletę. 

- Nie odpowiada mi sprzątanie psich odchodów z mojego podjazdu - tłumaczy. - Zezłościłem się, kiedy zobaczyłem amstaffa załatwiającego się przy mojej posesji. Chciałem go odgonić, ale wtedy zwierzę rzuciło się na mnie. Nic mi się nie stało, ale poszarpało mi nogawkę spodni. 
Wtedy, według relacji pana Adama, pojawiła się właścicielka psa. - Zwróciłem jej uwagę, a ona zamachnęła się i uderzyła mnie w twarz - opowiada. - Chciała uderzyć jeszcze raz, ale odepchnąłem ją. W życiu nie przeżyłem podobnego upokorzenia.


Roztrzęsiony mężczyzna powiadomił o fakcie policję. Co wskóra, skoro nie zna ani nazwiska kobiety, ani nie miał świadków?

- Znieważenie i naruszenie nietykalności osobistej można ścigać, formułując prywatny akt oskarżenia - informuje Artur Bisingier ze skierniewickiej policji. - Ale można też zainteresować sprawą dzielnicowego, który zainterweniuje u właścicielki psa.

Strażnicy miejscy też zaproponowali pomoc w tej sprawie.

- Mamy wiele interwencji dotyczących hałasu i pozostawiania nieczystości przez zwierzęta - potwierdza Artur Głuszcz, komendant Straży Miejskiej w Skierniewicach. - Najlepiej od razu nas powiadomić. Wtedy patrol pojedzie na miejsce i podejmie próbę zdyscyplinowania właścicieli czworonogów, którzy dopuszczą się wykroczenia. A prowadzanie psa bez smyczy i niesprzątanie jego odchodów do takich się zalicza.

Właścicielom czworonogów grozi nawet do 500 złotych mandatu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto