Czy w skierniewickim schronisku dla zwierząt źle się dzieje?
- Radni wizytowali schronisko. Tydzień później pojechałam tam sama i zastałam zupełnie inną rzeczywistość - alarmuje radna Alicja Cyrańska. Opowiada o suce z sześcioma szczeniętami, którą po wizycie radnych pozbawiono posłania i przeniesiono do ciemnego, zrujnowanego budynku. I o psie, więzionym w pozbawionym okien pomieszczeniu. - A na poprzedniej sesji daliśmy 100 tysięcy złotych kościołowi, na witrażyki. A teraz nie ma pieniędzy dla zwierząt - mówi oburzona radna. Trzy lata temu wydawało się, że los uśmiechnął się do psów ze schroniska przy ulicy Pamiętnej. W ciągu kolejnych dwóch lat miasto wyasygnowało 300 tysięcy złotych na remont budynków, a także na budowę nowych boksów. Powstał gabinet weterynaryjny i pomieszczenie pozabiegowe.
- Euforia była, ale się skończyła - kwituje Tadeusz Domarecki, powiatowy lekarz weterynarii. Jak dodaje, obecne warunki przebywania psów nie budzą niepokoju, ale "jeśli nie pójdziemy do przodu, to się cofniemy".
- Pieniądze, jakie teraz przeznacza miasto na schronisko, wystarczają na łatanie dziur. A trzeba je rozbudować, powiększyć. Muszą się znaleźć pieniądze na modernizację - uważa lekarz.
W ratuszu rozkładają ręce.
- Potrzeby zwierząt są bardzo ważne, ale nigdy nie będziemy mieli pieniędzy na ich stuprocentowe zaspokojenie - mówi Beata Jabłońska, wiceprezydent miasta. Zwraca przy tym uwagę, że za stan techniczny obiektów w schronisku odpowiada miejska spółka Zakład Utrzymania Miasta, który zarządza posiadłością. - Miasto zleca spółce opiekę nad bezdomnymi psami, co kosztuje nas miesięcznie prawie 20 tysięcy złotych. Poza tym rocznie wydajemy 25 tysięcy na wyłapywanie psów. W przyszłym roku budżet będzie podobny, no bo z czego mamy uciąć i dać na schronisko? - pyta wiceprezydent Jabłońska.
Nieśmiało podpowiadamy, że miasto otrzymało właśnie niespodziewane dofinansowanie do przebudowy placu Dworcowego, co pozwoliło zaoszczędzić ratuszowej kasie ponad 2,5 mln złotych...
Tymczasem w urzędzie zapewniają, że prowadzone są rozmowy z dyrekcją Instytutu Ogrodnictwa na temat sąsiadującej ze schroniskiem instytutowej działki. Jej przejęcie (poprzez zamianę na inny grunt miejski) umożliwiłoby rozbudowę schroniska. Tyle, że o tej koncepcji ratusz mówi już od 2008 roku... i jakoś nic z tego nie wychodzi.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?