Tym razem były baron lewicy został oskarżony o to, że mimo zabezpieczenia jego kont bankowych przez prokuraturę, podejmował z nich pieniądze. Pęczakowi grozi za to do pięciu lat więzienia.
Do dotychczasowej choroby byłego posła doszły stany depresyjne i myśli samobójcze, dlatego nie wiadomo, kiedy będzie mógł przybyć do sądu. W łódzkim Sądzie Rejonowym Pęczak ma dwa procesy: nowy - w IV wydziale karnym i stary - w V wydziale karnym, gdzie były baron lewicy został oskarżony o wyłudzanie pieniędzy od znanych rzgowskich biznesmenów w zamian za pomoc w legalizacji hali targowej. Z powodu choroby oskarżonego oba procesy zostały zablokowane. Dlatego sędzia Marcin Masłowski z "czwórki" karnej postanowił poczekać na opinie lekarskie, które biegli przygotują dla "piątki" karnej. Dopiero wtedy zostaną podjęte decyzje o obu procesach.
O co chodzi w najnowszym procesie? Gdy w sprawie przekrętów w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi Pęczakowi zaczęła grozić wysoka grzywna, prokuratura w 2004 roku położyła rękę na jego majątku. Ale oskarżony zaczął dokonywać transakcji bankowych. Według śledczych, 5 października przelał 16,5 tys. zł z Banku BPH na konto w Fortis Banku, z którego następnego dnia wytransferował 3 tys. zł na konto Societe Generale Bank w Luksemburgu. 25 października Pęczak wypłacił z Fortis Banku 14,7 tys. zł i zostawił na koncie - jak skrupulatnie wyliczyli prokuratorzy - 65 zł i 29 gr. 7 grudnia 2004 roku rachunek bankowy został zamknięty.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?