Danuta Goszczyńska napisała poradnik "Jak żyć szczęśliwie"

Wydała właśnie Pani książkę "Jak żyć szczęśliwie". To rodzaj poradnika. Dla kogo?
- Jest skierowany do wszystkich ludzi, niezależnie od wieku, płci, narodowości i wyznania. Każdy, kto ją przeczyta, znajdzie coś dla siebie, gdyż każdy z nas ma jakieś problemy. Porównuję ją trochę do książki kucharskiej, która zawiera przepisy na różne potrawy. Moja książka to zbiór porad, jak poprawić pewne aspekty swojego życia.

A jak je można poprawić?
- Każdy człowiek jest kreatorem swojego losu, wystarczy się odpowiednio "zaprogramować". Albo chcemy być szczęśliwi albo chcemy być nieszczęśliwi, albo chcemy być bogaci albo biedni, albo chcemy być zdrowi albo chorzy. Jesteśmy wolnymi ludźmi i nikt nas nie zmusił do wyboru zawodu, który wykonujemy, poślubienia partnera, prowadzenia takiego, a nie innego życia, spotykania się z takimi, a nie innymi przyjaciółmi. To są wszystko nasze wybory. Jeśli jakieś układy nam nie odpowiadają, to nie powinniśmy w nich za wszelką cenę tkwić. Dlaczego? Bo żyjemy wtedy w stresie, a stres - to już dawno udowodnione - jest naszym cichym zabójcą. Mało tego: jesteśmy wciąż nieszczęśliwi, a człowiek nieszczęśliwy ściąga na siebie kolejne nieszczęścia.

Przez 12 lat była Pani dyrektorem skierniewickiego Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa, naukowcem. Jak to się stało, że podjęła Pani temat z zakresu ludzkiego mózgu oraz psychologii?
- Kilkanaście lat temu przypadkowo wpadła mi w ręce książka Josepha Murphego "Potęga podświadomości", która całkowicie odmieniła moje życie. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Murphy zwrócił uwagę, że każdy z nas ma dwa poziomy umysłu: świadomość oraz podświadomość, czyli po prostu pamięć. To ogromna energia, pod wpływem której podejmujemy decyzje. Powinniśmy jej słuchać, a służą do tego dwojakiego rodzaju narzędzia: sny - dlatego po przebudzeniu się powinniśmy je zapisywać oraz intuicja, niegdyś bardzo wyostrzona, obecnie, poprzez życie w cywilizacji, przytłumiona.

Więcej w ITS z 3 stycznia