Cztery wygrane zawodników „Ósemki” Skierniewice

Koszykarki prowadzone przez trenera Adriana El-Warda wygrały z mocną drużyną Orlika Ujazd 71:37. Było to bardzo ważne spotkanie dla układu tabeli. Od paru spotkań największym przeciwnikiem naszych kadetek są kontuzje i przeziębienia, a na potknięcia w tak mocnej lidze nie ma miejsca.

W pierwszym spotkaniu tych drużyn górą był Orlik i dziewczyny ze Skierniewic miały za zadanie odrobić 6 punków straty z pierwszego meczu. Na szczęście udało się to z nawiązką.28 punktów dla „Ósemki” rzuciła najlepsza obecnie snajperka całej ligi Patrycja Stangreciak, a 19 dodała Karolina Zaborska. Cichą bohaterką spotkania była Gosia Skrzypińska ,która zdobyła 10 punktów i 6 zbiórek.
Swoje drugie spotkanie kadetki rozegrały w Kutnie z tamtejszym KKS. Po pierwszej połowie skierniewiczanki prowadziły już różnicą 21 „oczek” jednak dekoncentracja (seryjnie nietrafiane łatwe rzuty) w końcowych fragmentach spotkania doprowadziła do wyrównania meczu. Ostatecznie „Ósemka” wygrywa z Kutnem 55:50. Przy słabszym spotkaniu czołowych strzelczyń zespołu z dobrej strony pokazały się zmienniczki. Ambitnie grające pomimo mocnych przeziębień Natalie: Bliźniewska i Cegiełka oraz przede wszystkim Julia Zdun, która bardzo dobrze sprawdziła się w obronie indywidualnej i zespołowej zaliczając po 6 zbiórek i przechwytów.

Kadeci trenera Pawła Jaskuły także odnotowali dwie kolejne wygrane. W pierwszym meczu wygrali na wyjeździe z ŁKS Łódź 70:60.Najlepszym strzelcem drużyny był Michał Skrzypiński, który zdobył 24 punkty i miał 18 zbiórek.17 „oczek” dołożył wracający po kontuzji Szymon Staniszewski.
Drugie spotkanie kadeci zagrali już u siebie, a przeciwnikiem byli rówieśnicy z KKS ProBasket Kutno. Mecz był wyrównany tylko do połowy, w drugiej odsłonie spotkanie toczyło się już pod dyktando świetnie grającej „Ósemki”, która wygrała 73:42. 23 punkty i 13 zbiórek padło łupem Szymona Staniszewskiego. W roli rozgrywającego bardzo dobrze pokazał się autor 10 asyst Maciek Osiński. Cieszą dobre występy Maćka Chęcielewskiego, Mateusza Dziąga i Patryka Mamińskiego. Ten mecz miał jednak jednego „superbohatera”- Michała Skrzypińskiego. Michał w pełni wykorzystał swój potencjał zdobył 37 punktów, niesamowite 30 zbiórek oraz 7 bloków. W ostatniej kwarcie po przechwycie młody zawodnik popisał się potężnym wsadem piłki do kosza, za co dostał owacje na stojąco od wszystkich zebranych na hali. Życzymy Michałowi dalszych sukcesów.

Kinga El-Ward