Coraz więcej kobiet służy w Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach

W tym momencie w aktywnej służbie są dwie panie, a trzecia kończy już kurs.

- Mamy koleżanki, które razem z nami jeżdżą na wszystkie akcje. Doskonale sprawdzają się jako strażaczki, co bardzo mnie cieszy. Widać, że kobiety coraz odważniej wykonują zawody do niedawna zarezerwowane dla mężczyzn – mówi Mateusz Wójcik, prezes zarządu Ochotniczej straży Pożarnej w Skierniewicach.

Aktualnie czynnych strażaków w OSP Skierniewice jest około 30. Oznacza to, że druhny cały czas są w mniejszości.

A jak kobiety sprawdzają się w akcjach prowadzonych przez strażaków ochotników? Warto zaznaczyć, że pełne umundurowanie strażaka z podręcznym sprzętem waży około 40 kilogramów, a druhowie jeżdżą często również do bardzo tragicznych zdarzeń. Mowa tu o wypadkach, w których są ciężko ranne osoby, czy pożarach, w których ludzie tracą cały dobytek.

- Muszę przyznać, że nasze panie podchodzą do każdej akcji zadaniowo. Każdy z nas w czasie wykonywania służby musi wyłączyć emocje i wykonywać swoje zadania. Dziewczyny właśnie w ten sposób się zachowują, co nie znaczy, że nie mogą liczyć na wsparcie swoich kolegów mówi Mateusz Wójcik.

Wszyscy strażacy ochotnicy mogą również liczyć na pomoc psychologa.

- Zdarzają się takie wyjazdy, które są dla nas bardzo trudne. Wtedy po powrocie do remizy dużo rozmawiamy. To są emocje, które w końcu muszą z każdego strażaka wyjść i trzeba je przepracować. Czasami wystarczy rozmowa z kolegami, czy koleżankami, a czasami potrzebny jest psycholog. To zawsze indywidualna decyzja strażaka – mówi prezes OSP w Skierniewicach.

Jednak służba w Ochotniczej Straży Pożarnej to nie tylko wyjazdy na akcje. To także ciągłe szkolenia, których zadaniem jest podnoszenie kwalifikacji druhów. Wszystko po to, żeby lepiej i szybciej mogli nieść pomoc. Szkolenia są między innymi z użycia narzędzi hydraulicznych w celu wydostania osoby poszkodowanej w wypadku z samochodu.

- Dziewczyny też biorą udział w takich szkoleniach i uczą się obsługi każdego sprzętu ratowniczego, który posiadamy na stanie naszej jednostki. Muszę je bardzo pochwalić, bo nie boją się raz, że nauki obsługi sprzętu, a dwa to korzystania z niego. Podczas akcji pracują ramie w ramię z mężczyznami i tak naprawdę są świetnymi strażakami – mówi Mateusz Wójcik.