- Należało wpisać, na co przeznaczy się otrzymane pieniądze - mówi oburzona kobieta. - Nie dość, że kwota niska, bo niecałe 200 zł, to jeszcze musimy się spowiadać, na co je wydamy.
Zastępca dyrektora skierniewickiego sanepidu wyjaśnia, że formularz był zwyczajowy.
- To tylko druczek, do którego nikt nie przywiązywał dotychczas większej wagi - mówi Zbigniew Karwiński, zastępca dyrektora sanepidu. - Niektórzy potraktowali to żartobliwie i wierszykiem wypisywali, co za pieniądze kupią. Inni wprost napisali, że przeznaczą kasę na wódkę i zakąskę. Ale niektórych mogło to urazić. Zastanowimy się, jak tego uniknąć.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?