Chodzi o zeznania majątkowe ośmiu tysięcy radnych, które po złożeniu analizują wojewodowie, przewodniczący rad powiatów oraz starostowie. To trzy grupy urzędników, które miały prawo informować urzędy skarbowe, gdyby dopatrzyły się nieprawidłowości w oświadczeniach złożonych im przez radnych.
- Dotąd sprawdzaliśmy oświadczenia majątkowe samorządowców wyrywkowo - powiedział nam Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. - Teraz chcemy się przyjrzeć analizom tych oświadczeń, co będzie działaniem bardziej kompleksowym i da obraz tego, jak ze swych obowiązków wywiązują się wojewodowie, starostowie i szefowie rad powiatów. Poprosiliśmy o te materiały pod koniec stycznia. Dopiero do nas spływają.
Analizy mają otrzymać delegatury CBA. Po sprawdzeniu, ewentualne wnioski skierują do centrali CBA. Sprawdzanie analiz to także sposób na wyjście z problemu kadrowego CBA, bo agencja nie ma tylu ludzi, by rzucić ich do sprawdzania oświadczeń bez uszczerbku dla bieżących operacji. Gdyby okazało się, że są podejrzenia co do niektórych oświadczeń, konkretne sprawy będą kierowane do prokuratur, a za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia majątkowego grozi nawet do trzech lat więzienia. Potem CBA weźmie pod lupę analizy oświadczeń złożonych w poprzedniej kadencji, ale składanych przez radnych gminnych i wojewódzkich oraz wójtów, prezydentów i burmistrzów. Gdy upora się z kontrolą, następnymi, które pójdą do kontroli, będą oświadczenia radnych kadencji 2010-2014.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?