Burza śnieżna nad Skierniewicami i powiatem
Tuż po godzinie 10 rano zrobiło się zupełnie ciemno. Chwilę później pojawił się porywisty wiatr i zaczął padać intensywny, drobny grad, który zamienił się w intensywne opady śniegu. Na jezdniach oraz chodnikach zrobiło się ślisko. Jednak nie było to najgorsze w burzy śnieżnej.
- Najbardziej ucierpiała miejscowość Mokra Lewa, pod Skierniewicami. To właśnie stamtąd mamy najwięcej zgłoszeń. Silny wiatr zerwał tam dwa dachy. Powalone zostały drzewa, strażacy z podnośnika usuwali jedno z takich drzew. Dodatkowo wiemy o wielu innych dachach, które uległy uszkodzeniu, jednak w tych przypadkach nie jest konieczna nasza interwencja - mów kapitan Bartłomiej Wójcik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach.
Prawie cały powiat skierniewicki odczuwa skutki burzy śnieżnej
Do tej pory jedynie strażacy ochotnicy ze Słupi, Lipiec Reymontowskich oraz Kowies nie wyjeżdżali do akcji. W każdej z gmin trwają prace porządkowe po przejściu nawałnicy. Strażacy usuwają drzewa powalone na drogi. Między innymi w Sierakowicach Prawych na drodze krajowej 70 oraz w Zapadach i Byczkach na drodze wojewódzkiej 705. Na powalone gałęzie i drzewa możemy trafić między innymi w miejscowościach: Maków, Borysław, Dukaczew, Łasieczniki, Kolonia Wola Szydłowiecka, Wola Makowska, Mokra, Kwasowiec.
- Cały czas usuwamy skutki burzy. W niektórych przypadkach musimy czekać na specjalistów z energetyki, ponieważ drzewa powalone są na linie energetyczne i nie możemy ich bezpiecznie usunąć. Cały czas pracujemy i ten dzień szybko się nie skończy dla strażaków - mówi kapitan Wójcik.
"To były sekundy"
Mieszkańcy Mokrej Lewej mówią o sekundach, w których łamały się drzewa, a dachy były zrywane.
- To były sekundy. Dach z naszego budynku gospodarczego poleciał jak papierek. Zdmuchnęło go zupełnie. A to całkiem nowy dach. Sama pani widzi, część dachu zniszczyła ogrodzenie od sąsiadów i leży zaraz za płotem. Reszta dwie posesje dalej - mówił jeden z mężczyzn.
Sąsiedzi, oprócz zniszczonego płotu, pokazują powykręcaną blachę na garażu.
- To szczęście, że nikomu nic się nie stało. Chociaż szkody są duże. Dach trzeba kłaść od nowa. Nawet deski się nie nadają do wykorzystania - mówi drugi z mężczyzn. Szkody szacuje na ponad 70 tys. zł.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?