Bezrobotni jeszcze nie oblegają urzędów pracy. Ale wkrótce mogą zacząć to robić

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Skierniewicach nie odnotowano zwiększonego napływu nowych bezrobotnych. O ile na przykład na koniec maja było zarejestrowanych 1.799 bezrobotnych, to w końcu czerwca było 1.787, a więc o dwunastu mniej.

– W tym miesiącu również niewiele osób się rejestruje, a przynajmniej nie zaobserwowaliśmy jakiegoś szczególnego ich dopływu – informuje wicedyrektor skierniewickiego PUP Renata Jakubowska. – Przewidujemy, że co najmniej do jesieni niewiele się pod tym względem zmieni.

W samym czerwcu z ewidencji bezrobotnych wypadło 213 nazwisk, wobec 201 osób, które się zarejestrowały w tym miesiącu.

– Jednocześnie obserwujemy, że spośród tych bezrobotnych, którzy się wyrejestrowują, coraz więcej osób podejmuje pracę – podkreśla Renata Jakubowska. – W czerwcu takich osób było 137.

Bezrobotni i pracujący pod finansową ochroną

Zdaniem naszej rozmówczyni, brak napływu bezrobotnych, pomimo wprowadzonego wiosną lockdownu gospodarki ze względu na pandemię, wynika między innymi z pieniędzy, jakie urząd pracy otrzymał w ramach tarczy kryzysowej. PUP wystąpił o 35 mln zł z rezerwy ministra pracy, rodziny i polityki społecznej. Do 28 lipca do urzędu wpłynęło 3.647 wniosków o mikropożyczki od osób prowadzących działalność gospodarczą na łączną kwotę ponad 18,2 mln zł, 552 wnioski o dofinansowanie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej oraz 310 wniosków o dofinansowanie wynagrodzeń pracowników. O pomoc zwracają się również organizacje pożytku publicznego – wpłynęło od nich 35 wniuosków o udzielenie wsparcia finansowego na łączną kwotę 175 tys. zł. Łączna wartość wniosków o pożyczki i dofinansowanie wynosi 29.810.861 zł. PUP wypłacił już ponad 27,1 mln zł.

– Duży wpływ na stabilizację rynku pracy ma również dodatek stabilizacyjny dla osób, które straciły pracę ze względu na pandemię. Jest on wypłacany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych w kwocie 1.400 zł na jedną osobę – tłumaczy wicedyrektor Jakubowska. – Dodatek ten jest jednak wypłacany do końca sierpnia. Trudno przewidzieć, co będzie potem.

Bezrobotni przyjdą jesienią?

Czekamy zatem na to, co na rynku pracy wydarzy się jesienią i zimą.

– Do jesieni na pewno nic szczególnego się nie stanie, ale już sama jesień i zima mogą być trudne i musimy się na to przygotować – mówi Bożena Woźniak, dyrektor PUP w Rawie Mazowieckiej.

Na koniec czerwca liczba bezrobotnych, zarejestrowanych w rawskim „pośredniaku” wyniosła 784 osoby, a więc tylko o 100 więcej niż na koniec 2019 r. Rawski urząd pracy w ramach tarczy antykryzysowej uzyskał 22 mln zł, z czego już 15 mln zł zostało wykorzystane. Wprawdzie jedna z firm rawskich zgłosiła wcześniej zamiar zwolnienia 31 osób, ale nie wpłynęło to na poziom bezrobocia.

– Okazało się, że to firma transportowa, która zatrudnia kierowców również z innych regionów kraju, więc jeśli nawet doszło do zwolnień, to te osoby niekoniecznie trafiły do nas – tłumaczy Bożena Woźniak.

Jak zapewnia Martyna Szpiek-Górzyńska, dyrektor PUP w Łowiczu, również w tamtym urzędzie nie odnotowano zbyt wielkiego napływu bezrobotnych. Zdaniem pani dyrektor, duży wpływ na taki stan rzeczy mają pieniądze z tarczy antykryzysowej, z których korzystają zarówno przedsiębiorcy, jak i bezrobotni.