Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Wójcik, rzecznik PSP Skierniewice: wielu pożarów można by uniknąć. Stoi za nimi niedbałość i grzech zaniechania

Roman Bednarek
Kapitan Bartłomiej Wójcik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach
Kapitan Bartłomiej Wójcik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach Roman Bednarek
Czy w tym roku mamy szczególne zagrożenie pożarami? Czy można uniknąć wiele niebezpiecznych wydarzeń i w jaki sposób? Jak zmienia się praca zawodowych strażaków? Rozmawiamy z kpt. Bartłomiejem Wójcikiem z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach.

W lasach i na polach jest sucho. Czy to oznacza, że jest większe prawdopodobieństwo wybuchu pożaru? Zdaje się, że ostatnio mieliście pełne ręce roboty.

W tym roku specjalnie nie odbiegamy od normy, jeśli chodzi o liczbę pożarów, ale muszę przyznać, że jednak warunki pogodowe mają duży wpływ na liczbę zdarzeń, w których bierzemy udział. Ubiegłoroczna wiosna była mokra, więc było bezpieczniej niż w tym roku, kiedy jest sucho i stąd większe zagrożenie. W poświąteczny wtorek mieliśmy w sumie 12 zdarzeń, na które musieliśmy zareagować. W tej liczbie mieści się pięć pożarów traw i lasów, natomiast pozostałe zdarzenia były związane z silnymi wiatrami - gdzieś trzeba było usunąć zwalone drzewo lub konar z drogi, zabezpieczyć zerwany dach z budynku... Ale nie mamy co narzekać, bo na przykład w sąsiednim powiecie sochaczewskim strażacy w tym samym czasie brali udział w ponad 40 zdarzeniach.

Mamy chyba teraz sezon na pożary traw i lasów...

Najczęściej zdarzają się wiosną i jesienią, kiedy niektórzy właściciele gruntów biorą się za wypalanie suchych traw. To bardzo niebezpieczne, bo wystarczy, że mocniej zawieje wiatr i ogień rozprzestrzenia się z ogromną prędkością i osoba, której wydawało się, że będzie panować nad tym co robi, nagle traci kontrolę nad żywiołem, co może doprowadzić do tragedii. Pożary traw, wbrew pozorom, są bardzo niebezpieczne. W całej Polsce w tym roku w tego rodzaju pożarach straciło życie już pięć osób. Dlatego uważamy, że wypalanie traw jest bezsensowne i nie ma żadnego uzasadnienia. Zwłaszcza, że ogień trawi miejsce zamieszkałe przez różne zwierzęta, które albo giną w pożarze, ale w najlepszym przypadku tracą swój azyl, miejsce do życia.

Mimo to ludzie je wypalają. Czy mogą to robić bezkarnie?

Niezupełnie. Jeśli dojedziemy na miejsce, w którym ktoś wypala trawy i spotkamy osobę, która ewidentnie jest odpowiedzialna za powstanie pożaru, na terenie miasta wzywamy straż miejską, a na terenie powiatu ziemskiego - policję. Te organy mają uprawnienia do karania mandatami.

Często musicie korzystać z wsparcia policji lub straży miejskiej?

Jest to możliwe jedynie w sytuacji, gdy ewidentnie mamy do czynienia z osobą, która spowodowała pożar. Niedawno mieliśmy pożar traw na powierzchni około 2 hektarów w rejonie ulicy Nowomiejskiej i Sosnowej, ogień opanował już miejsca pomiędzy zabudowaniami, więc zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Okazało się, że jedna z mieszkających tam pań wypalała suche trawy na swoim gruncie. Została ukarana przez straż miejską mandatem w wysokości 500 zł.

Czy to maksymalna kara za tego rodzaju wykroczenie?

Kodeks cywilny przewiduje za takie wykroczenia kary od 20 zł nawet do 5.000 zł. Ale istnieje również kodeks karny, który za spowodowanie pożaru o dużym zagrożeniu przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.

Często zdarzają się pożary traw?

To jedne z częstszych wypadków. W ubiegłym roku w całym kraju było 150 tysięcy pożarów, w tym jedna trzecia to pożary traw.

W okresie suszy dużo mówi się o szczególnym zagrażaniu pożarami lasów...

Tak, i muszę podkreślić, że rzadko pożar w lesie wybucha samoczynnie. Zwykle jest to rezultat działalności ludzi.

I stąd pojawiają się w takim okresie tablice zakazujące wstępu na tereny leśne?

Mamy z tym problem, bo z jednej strony chcielibyśmy, aby ludzie nie wchodzili do lasów w okresie wzmożonego zagrożenia pożarem, ale z drugiej strony to właśnie osoby przebywające w lesie powiadamiają nas, że wybuchł pożar. To dla nich bardzo niebezpieczna sytuacja, bo pożar lasu może rozprzestrzeniać się z prędkością nawet do 60 km/h, co oznacza, że zdarzają się sytuacje, gdy człowiek ma niewielkie szanse, aby umknąć żywiołowi. Najlepiej więc po powiadomieniu straży pożarnej natychmiast oddalić się na bezpieczną odległość. Trzeba dodać, że przy gwałtownym pożarze lasu zwykli strażacy niewiele mogą zrobić działając z ziemi. W takich przypadkach najskuteczniejsze są działania podejmowane z powietrza.

Ale z pożarem lasu na poligonie podczas świąt wielkanocnych poradziliście sobie?

Na szczęście pożar został dość szybko zauważony i udało się powstrzymać jego rozprzestrzenianie się. Jednak na poligonie naszym utrapieniem jest torf. Jeśli się zapali, jest problem. Tak było podczas tego świątecznego pożaru. Wydawało się, że jest już ugaszony całkowicie, a jednak musieliśmy tam interweniować kilkakrotnie, bo wybuchał na nowo.

Czy jest możliwość działań prewencyjnych, które przynajmniej w części zapobiegną pożarom lasów?

Tak, w tym roku mamy zaplanowaną kontrolę obszarów leśnych. Sprawdzimy oznakowania przy wjazdach do lasów, stan dróg dojazdowych, dokumentację, prowadzoną przez nadleśnictwo. Zwrócimy także uwagę na stan pasów przeciwpożarowych. W tym ostatnim przypadku chodzi o kilkumetrowy pas gruntu od drogi biegnącej przez las, z którego powinna być usunięta ściółka.

Czy w przypadku pożaru budynków również główną przyczyną jest człowiek?

Tak, i większości z nich dałoby się uniknąć. Powinniśmy zadbać o zainstalowanie czujek dymnych czy dwutlenku węgla i gazu ziemnego, o instalację elektryczną i przewody kominowe oraz eksploatować urządzenia grzewcze zgodnie z instrukcją, podobnie jak wszelkie inne urządzenia używane w domu lub budynkach gospodarczych.

Czy na przestrzeni lat służba strażaków ulega zmianom?

Oczywiście tak. Jeszcze kilkanaście lat temu rzadko zdarzały się wyjazdy do zagrożeń związanymi z owadami błonkoskrzydłymi, chodzi o gniazda os, czy szerszeni. Ostatnio ich liczba znacznie wzrosła - w 2018 roku mieliśmy ich 390. Obserwujemy zmiany w przebiegu interwencji podczas zdarzeń komunikacyjnych. Są nowe samochody, które są bezpieczniejsze dla kierowców i pasażerów, ale po wypadku trudniej się do nich dostać, bo mają mocniejszą konstrukcję. Ponadto wyposażone są w wiele systemów bezpieczeństwa, których uszkodzenie podczas akcji mogą rodzić nowe zagrożenia. Jest coraz więcej aut hybrydowych, wyposażonych w instalację o wysokim napięciu. Klimatyzacja czasem nielegalnie wypełniana jest propanem, który jest łatwopalny. Nowością od kilku lat w naszej pracy jest ratownictwo medyczne. Jeśli doszło do jakiegoś zdarzenia i są osoby z zagrożeniem życia, a wiadomo, że ambulans dotrze z jakichś obiektywnych przyczyn z opóźnieniem, wówczas jesteśmy powiadamiani i do czasu przyjazdu karetki ratunkowej zajmujemy się poszkodowanymi osobami, udzielając im pierwszej pomocy. Liczba takich interwencji rośnie z roku na rok. O ile w roku 2016 mieliśmy ich 130, to rok później 139, a w roku 2018 już 152.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto