W sobotę przed południem dyżurny skierniewickiej komendy policji odebrał telefon od jednego z mieszkańców bloku przy ulicy Mszczonowskiej, zirytowanego głośną awanturą i krzykami dochodzącymi z mieszkania sąsiadów.
- Takie interwencje to nic nadzwyczajnego, zdarzają się dni, kiedy jesteśmy wzywani nawet do kilkunastu domowych awantur - mówi Artur Bisingier, rzecznik skierniewickiej policji.
Jednak tym razem nie była to zwyczajna interwencja. Okazało się, że pomiędzy 39-latkiem a jego 36-letnią konkubiną doszło do gwałtownej awantury, gdy tymczasem w mieszkaniu przebywały ich dwie córki: sześciomiesięczna Zosia i jej ośmioletnia siostra. Jak się okazało, matka dziewczynek miała w organizmie ponad 2,8 promila alkoholu, a ojciec bez mała 2,6 promila.
W tej sytuacji mundurowi zawiadomili Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Na miejscu, oprócz pracownika socjalnego, pojawiła się też szefowa ośrodka.
- Policjanci zachowali się bardzo przytomnie, że nas wezwali - chwali Janina Wawrzyniak, dyrektor MOPR. Podkreśla, że dzieci zostały zbadane przez lekarza, który nie stwierdził nic niepokojącego.
W trakcie policyjnej interwencji do mieszkania przyszła bratowa jednego z konkubentów, która zabrała dziewczynki do siebie. W innym przypadku trafiłyby do interwencyjnej rodziny zastępczej, a gdyby tam nie było miejsca - prawdopodobnie do domu małego dziecka w Częstochowie, z którym skierniewickim MOPR współpracuje.
W samych Skierniewicach funkcjonuje jedna rodzina zastępcza o charakterze interwencyjnym. Może przyjąć troje dzieci i jak mówi dyrektor Wawrzyniak, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie często korzysta z jej pomocy. O miejscu umieszczenia dziecka decyduje sąd, podobnie jak o czasie jego przebywania poza domem rodzinnym.
Po zdarzeniu w mieszkaniu przy ulicy Mszczonowskiej sąd rodzinny został powiadomiony o niewłaściwej opiece nad dziećmi, ale policja nie sądzi, by rodzicom postawiono zarzuty. - Przetrzeźwieli i może zrozumieją. Bardzo na to liczę - mówi Janina Wawrzyniak. Jak dodaje, obojgu zaproponuje leczenie odwykowe.
Według Artura Bisingiera z komendy miejskiej, w ciągu roku funkcjonariusze kierują do sądu rodzinnego kilka spraw związanych z niewłaściwą opieką nad dziećmi. Najczęściej chodzi o nadużywanie alkoholu przez rodziców, jednak w ostatnim roku na szczęście nie doszło do zdarzeń drastycznych.
W połowie 2010 roku w centrum miasta z okna na pierwszym piętrze wypadła dwuletnia dziewczynka. Skończyło się na niegroźnych potłuczeniach. Jej opiekunowie, z których pomocy skorzystała matka dziewczynki, byli pijani.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?