Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bandyta z nożem napadł na kobietę. Czy w Skierniewicach można czuć się bezpiecznie

Agnieszka Kubik
Do napadu doszło w tym miejscu około godziny 21. Nikt nic nie widział i nie słyszał
Do napadu doszło w tym miejscu około godziny 21. Nikt nic nie widział i nie słyszał fot. Agnieszka Kubik
Pani Aleksandra, 35-latka ze Skierniewic, wracała około godziny 21 z pracy do domu.

Na rogu ulicy Konopnickiej i alei Niepodległości została brutalnie napadnięta. Do dziś jest roztrzęsiona i nie bardzo ma ochotę wracać myślami do traumatycznego dla niej zdarzenia.

- Powiem tylko tyle: tę drogę pokonuję od 18 lat - mówi pani Aleksandra (imię zmienione). - Dotychczas czułam się bezpiecznie.

Z raportu policyjnego wynika, że idącą chodnikiem 35-latkę wyprzedził młody mężczyzna. Nagle zawrócił, podbiegł do niej od tyłu, przystawił nóż i zagroził poderżnięciem gardła. Złoczyńca wyrwał przerażonej kobiecie torebkę, w której znajdował się między innymi dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, karta bankomatowa oraz 700 złotych. Następnie uciekł.

- Poszukujemy tego mężczyzny. Był średniego wzrostu, miał na sobie dżinsy i jasną bluzę - mówi Artur Bisingier, rzecznik skierniewickiej policji.

Skrzyżowanie ulicy Konopnickiej i alei Niepodległości jest dość ruchliwe, przynajmniej w ciągu dnia. Tuż obok znajduje się blok, ale podpytywani przez nas lokatorzy w ogóle o incydencie nie słyszeli.

Zastanawiający jest fakt, że mężczyzna użył noża. Przecież gdyby chciał, idącej samotnie wieczorem bezbronnej kobiecie, wyrwać torebkę, zrobiłby to bez problemu. - Jest to niepokojące, bo świadczy o desperacji - przyznaje skierniewicka policja. Podobnie było w przypadku przebywającego dziś w areszcie mężczyzny, który w sierpniu przy ul. Kilińskiego zaatakował kwiaciarkę. Zadał kobiecie 22 ciosy nożem.

Dariusz Manowiecki, komendant miejski policji twierdzi, że zdarzenia wcale nie świadczą o tym, że w Skierniewicach jest niebezpiecznie. Napady z nożem czy innym ostrym narzędziem w ręku zdarzały się od zawsze i, niestety, zdarzać się będą. - Przecież ta pani mówi, że pokonywała tę drogę 18 lat - podkreśla. - I pierwszy raz od tylu lat spotkało ją coś przykrego.

Pani Aleksandra ma jednak całkiem inne zdanie.

- Nie interesują mnie policyjne liczby. W moim mieście nie czuję się bezpiecznie i tyle. Ani razu nie widziałam w tym rejonie patroli, zarówno pieszych, jak i poruszających się samochodami - mówi z goryczą. - Poniosłam ogromny uszczerbek fizyczny i psychiczny. To duża trauma, której nie życzę najgorszemu wrogowi.

Bezpiecznie na ulicach czuje się natomiast Czesław Owczarek, radny, któremu w lipcu ktoś podpalił samochód zaparkowany przed urzędem miasta. Postępowanie zostało umorzone. - To już historia, nie ma o czym mówić - twierdzi. - Uważam, że Skierniewice to spokojne miasto.

Pani Aleksandra apeluje do złodzieja, który ją napadł, o oddanie dokumentów.

- Z powodu ich braku mam mnóstwo kłopotów - wyznaje. - Może ten człowiek ma sumienie i mi je odda?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto