Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

55-latka za stara do pracy

Agnieszka Kubik
Jadwiga Skowrońska ze Skierniewic chce pracować, by spłacić kredyt. Pracodawcy odsyłają ją jednak z kwitkiem twierdząc, że jest za stara, a bankowi spłacanie pożyczki po 100-200 zł nie wystarcza

Jadwiga Skowrońska ze Skierniewic jest szwaczką. Ma 55 lat i choć bardzo się stara - jest "za stara" do pracy. Tak mówią jej kolejni pracodawcy, u których kobieta chce zarobić parę groszy.
- Dzieci są dorosłe, jestem zdrowa, nie chodzę na zwolnienia i urlopy, ale firmy i tak wolą młodszych - wzdycha. - A ja mam do spłacenia kredyt, 9 tysięcy. Co mam zrobić? 


Życie pani Jadwigi nie ułożyło się. Ma czwórkę dzieci, z mężem jest w separacji. Gdy najmłodsza córka chciała wyjść za mąż, zaciągnęła kredyty. 
- Trojgu wesela się wyprawiło, a czwartemu nie? - mówi. 
Po weselu cztery kredyty zamieniła w jeden, konsolidacyjny, w mBanku. To był 2008 rok. Jadwiga Skowrońska regularnie spłacała raty w wysokości 224,17 zł - do momentu utraty pracy w kwietniu tego roku. 
- Wtedy nie zapłaciłam, bo dostałam 120 zł zasiłku i 250 zł od pracodawcy - wylicza. - Z czegoś musiałam żyć. W miarę możliwości przez kolejne miesiące płaciłam bankowi po 100-200 zł - dodaje pokazując dowody wpłat. 
W sierpniu pani Jadwiga podjęła pracę w skierniewickiej firmie logistycznej, na 3-miesięczny okres próbny. Pierwsze, co robiła po otrzymaniu wypłat, to spłata kredytu w ratach: 260, 350 i 300 zł. - Po trzech miesiącach nie przedłużyli mi umowy - żali się. - Młodszych poprzyjmowali. Poszłam do kierownika i mówię: daliście pracę tym, co mężów mają i drugą pensję, a ja z czego mam żyć? 


Sytuację pani Jadwigi pogarszała postawa mBanku, który na jej liczne prośby o zmniejszenie wysokości rat na okres pozostawania bez pracy, odpowiadał negatywnie. 
- Z sześć pism do nich napisałam - dodaje. - W dodatku oddział w Skierniewicach został zlikwidowany, a najbliższy mBank był w Łodzi. 
Bank przekazał sprawę pani Jadwigi do windykacji. 
"Powstała zaległość w wysokości 9.169 zł będzie powiększała się o dalsze odsetki oraz opłaty i prowizje bankowe. Proszę kontaktować się z mLinią w celu ustalenia dokładnej kwoty długu uwzględniającą kwotę naliczonych odsetek" - pisał bank. 
Jadwiga Skowrońska zadzwoniła do firmy windykacyjnej, gdzie została zrugana przez bliżej jej nieznanego mężczyznę. 
- Nakrzyczał, że chyba nie jestem dzieckiem i wiedziałam, że jak się bierze kredyt, to trzeba go spłacić - mówi cicho kobieta. - Pewnie, że wiem, ale ja nie mam pracy...


Pani Jadwiga pracowała 8 lat jako szwaczka w firmie Selecta w Kamionie. Firma upadła, to był 1991 rok. Potem 10 lat pracowała u jednego ze skierniewickich przedsiębiorców, ale ponieważ tenże zaczął płacić w ratach, a czasem w ogóle, zwolniła się. 3,5 roku pracowała w firmie w Żyrardowie, której nie wspomina najlepiej. 
- Mistrzyni wyżywała się na nas, pracowałyśmy po 10 godzin, a jak nie chciałyśmy już zostawać, to zamykała nas w zakładzie - mówi. - Sama chowałam najmłodszą córkę. Bywało, że oknami wychodziłyśmy, byle wrócić do domu. 
Skorzystała z okazji pracy w Skierniewicach. W firmie krawieckiej znów przepracowała 3,5 roku, przymykając oko, że pracodawca płacił ratami. - Nigdy nie było wiadomo, na czym człowiek stoi - skarży się. - Zaciskałam zęby i tyrałam. Nie miałam wyjścia. 
Gdy jednak pracodawca przestał płacić ZUS, a raty wynosiły po 50 złotych, nie wytrzymała i wykrzyczała mu, co myśli. Została zwolniona. 
- Poszłam na zasiłek, a potem na te trzy miesiące do firmy logistycznej, gdzie nie przedłużono mi umowy - mówi.

- Byłam w kilku skierniewickich firmach na rozmowach kwalifikacyjnych, byłam też w Thomsonie w Żyrardowie, w chipsach w Grodzisku - i nic. Dają nadzieję, potem nie oddzwaniają. 
Dyrektor urzędu pracy przyznaje, że pani Jadwiga jest w bardzo trudnym położeniu. 
- Jest bardzo duży problem z kobietami po 50. roku życia, którym jeszcze do niedawna przysługiwały świadczenia przedemerytalne - mówi Ryszard Pawlewicz. - Druga trudna grupa to młodzi i wykształceni ludzie, najczęściej po pedagogice. Dla nich też nie mamy pracy. 


Dzięki interwencji „ITS", mBank zmienił podejście do Jadwigi Skowrońskiej. 
- Mam dobrą wiadomość - informuje rzecznik Michał Olszewski. - Lada moment klientka otrzyma od banku nową propozycję spłaty kredytu, a po jej zaakceptowaniu sprawa zostanie wycofana z firmy windykacyjnej. Ze względu na złożoną sytuację ekonomiczną klientki raz jeszcze przeanalizowaliśmy sytuację i podjęliśmy decyzję o restrukturyzacji zadłużenia - pisze, już po ludzku, bank.

Dlaczego dopiero wtedy, gdy sprawa zostaje nagłośniona?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto