Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10 lat Targów Kolekcjonerów w Skierniewicach. Już jutro jubileuszowa impreza

Małgorzata Lipska-Szpunar
Targi kolekcjonerów nazywamy różnie: targi staroci czy giełda staroci, jarmark rozmaitości czy pchli targ. Ta ostatnia nazwa jest najpopularniejsza i najstarsza. Określenie „pchli targ” pochodzi prawdopodobnie od bazaru zwanego „Marche aux puces” (dosłownie bazar z pchłami) położonego na przedmieściu Paryża w Saint-Quen pod koniec XVII wieku.

Na targowisku można było kupić wiele produktów po niskich cenach, dlatego był duży ruch, szybki obrót gotówki i towaru oraz duży ruch kupujących, co mogło kojarzyć się z szybkim przemieszczaniem się pcheł. Stąd ta nazwa. Obecne pchle targi to bazary na otwartej przestrzeni, gdzie można kupić najczęściej rzeczy używane, ale często trafiają się rzeczy nowe, do tego po obniżonych cenach. W najbliższą sobotę, 1 sierpnia, targi skończą 10 lat.

Pierwsze targi kolekcjonerów w Skierniewicach

Pierwsze skierniewickie targi staroci odbyły się na Rynku 24 lipca 2010 roku. Staraniem ówczesnej pani dyrektor Młodzieżowego Centrum Kultury, Bożeny Witkowskiej, kolekcjonerska impreza stała się faktem i zainicjowała promującą Skierniewice wieloletnią tradycję; odtąd pieczę nad targami sprawowało więc Młodzieżowe Centrum Kultury (dziś Centrum Kultury i Sztuki). Zimą dawało sprzedającym i kupującym schronienie, udostępniając na czas mroźny i śnieżny MCK-owski hol oraz częstując przybyszów gorącą herbatą. Niestety, z czasem nie wszyscy mogli się pomieścić w budynku, więc niektórzy wystawiali swe stoiska tradycyjnie przed ratuszem. W końcu zrezygnowano z wygód w budynku, by nie czynić podziałów między kolekcjonerami i stałym miejscem wystawienniczym jest przedratuszowy rynek. Natomiast w czasie dorocznego Święta Kwiatów, Owoców i Warzyw skierniewicki targ staroci miał zawsze swoje miejsce przed budynkiem MCK.

Wystawców cały czas przybywa

Zaistnienie takiej imprezy ucieszyło szczególnie skierniewickich kolekcjonerów, którzy „buszując” co miesiąc na rynku wśród straganów, zawsze znajdą coś interesującego dla siebie. Dużą zasługą w rozpropagowaniu skierniewickiej imprezy wśród handlujących wystawców był udział Sławomira Mazurka, który jeździł na wiele giełd i zawsze marzyło mu się, aby odbywała się także w naszym mieście. On to podjął się rozpropagowania tej imprezy u innych wystawców, z którymi miał kontakt i rozdawał kolekcjonerom ulotki. Zabierał ulotki propagujące imprezę na inne giełdy: do Spały, Płocka, do Warszawy na Koło, do Kutna i tam zapraszał do Skierniewic. Był też „skrzynką kontaktową”; gdy ktoś potrzebował informacji dzwonił do Sławka. Do rozpowszechniania informacji o skierniewickiej giełdzie mocno przyczynił się także Skierniewicki Klub Kolekcjonerów.
Skierniewicka giełda przez 10 lat rozrosła się. Tak jak przewidywaliśmy, nie tylko kolekcjonerzy przyjezdni handlują, ale także miejscowi pasjonaci i zbieracze ustawiają się, często z drobiazgami, które np. dla Skierniewickiego Klubu Kolekcjonera są ważne, bo są to pamiątki miejscowe. Obecnie na rynku ustawia się około 50 straganów, czasem gdy dopisuje ładna pogoda, nawet więcej. Są to wystawcy przeważnie z Łodzi, Piotrkowa Trybunalskiego, Tomaszowa Mazowieckiego, Grodziska Mazowieckiego, Warszawy i Skierniewic. Członkowie naszego klubu kolekcjonera wychodzą z założenia, że co miesiąc trzeba coś kupić, aby nie zniechęcić wystawców, którzy mogą zrezygnować z przyjazdu następnym razem. I tak jest, że w pierwszą sobotę każdego miesiąca na Rynku odbywa się nieformalne spotkanie Skierniewickiego Klubu Kolekcjonera, niektórzy godzinami przeglądają stare pocztówki, obchodzą po raz kolejny Rynek, aby wypatrzyć coś ciekawego dla siebie i dla kolegów. Na giełdzie spotkać można wszystko: tzw. „mydło i powidło”: zabytkowe meble, porcelanę, bibeloty, obrazy, monety, militaria, starodruki, pocztówki, płyty gramofonowe oraz biżuteria z czasów PRL, które ostatnio wróciły do łask i wiele innych rzeczy, uważanych często za śmieci, a dla kolekcjonera, mające dużą wartość. Przy tej okazji prezentują się skierniewiccy plastycy, rzeźbiarze, twórcy biżuterii, bookiniści i posiadacze wszelkich staroci. Skierniewicki rynek wówczas „żyje”.

Targi kolekcjonerów w czasie epidemii

Targi staroci stały się już tradycją. Impreza od lat cieszy się dużym powodzeniem. Przybywa wystawców i ciekawych drobiazgów. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Na początku 2020 r. wybuch pandemii koronawirusa przerwał comiesięczną tradycję targową, ale od czerwca wszystko wróciło do normy. W trakcie pandemii było duże zainteresowanie targami, wystawcy wydzwaniali z zapytaniem, kiedy rusza skierniewicki rynek staroci, widocznie 10-letnia tradycja owocuje… Dyrekcja Centrum Kultury i Sztuki w porozumieniu z Sanepidem i Prezydentem zadecydowała o powrocie kolekcjonerów na skierniewicki Rynek. Pierwsze targi odbyły się 6 czerwca, następne 4 lipca z rekordową ilością wystawców (ok. 60 stoisk) i sierpniowe - 1 sierpnia. Skierniewickie targi staroci ruszyły wcześniej niż ich odpowiedniki w Pruszkowie, Łowiczu czy Grodzisku. Ostatnio wiele miejscowości organizuje tego typu giełdy, są też miasta, w których zainteresowanie starociami jest coraz mniejsze, a w Skierniewicach w dalszym ciągu „kwitnie”.
Organizatorzy cieszą się, że targi kolekcjonerów w Skierniewicach są stałą pozycją w miejskim kalendarzu imprez i ranga ich nie spada, a raczej wzrasta.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto