Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywieszono listy dzieci przyjętych do skierniewickich przedszkoli

Sławomir Burzyński
Anna Kwestarz patrzy, ale nie znajduje swojego nazwiska na liście dzieci przyjętych do Przedszkola nr 5
Anna Kwestarz patrzy, ale nie znajduje swojego nazwiska na liście dzieci przyjętych do Przedszkola nr 5 fot. Sławomir Burzyński
Po wizycie w dwóch przedszkolach Anna Kwestarz straciła już nadzieję. Zarówno w jednej, jak i drugiej placówce imię trzyletniej Julii znalazła na liście dzieci nieprzyjętych, a na listach rezerwowych daleko z tyłu.

Z resztką optymizmu przestąpiła w ostatnią środę progi przedszkola przy ulicy Czystej. Ostatniego, gdzie złożyła kartę zgłoszenia.

- Bardzo bym chciała, by córka znalazła tu miejsce, choć to przedszkole jest akurat położone najdalej od domu. Wreszcie dostałam pracę - wyjaśnia pani Anna i patrzy na białe arkusze z nazwiskami. Niestety, nie znajduje swojego na liście dzieci przyjętych. - Jeszcze nie wiem, jak sobie poradzę - wzdycha.

- Już po wstępnej weryfikacji kart zgłoszeń mieliśmy więcej zainteresowanych niż wolnych miejsc, szczególnie do grup najmłodszych, trzy i czterolatków. Dla osób z listy rezerwowej są małe szanse na przyjęcie. Z ubiegłorocznego doświadczenia wiem, że może zrezygnować najwyżej kilka osób - mówi Agnieszka Sobolewska, dyrektor Przedszkola nr 5.

W ośmiu skierniewickich przedszkolach samorządowych jest 1.285 miejsc i zabraknie ich dla wszystkich chętnych. Dotyczy do przede wszystkim trzylatków. W środę, 5 maja, po ujawnieniu list dzieci przyjętych do przedszkoli wiadomo, że w tej grupie miejsce dostało 266 maluchów, podczas gdy z kwitkiem odeszło 202 rodziców trzylatków.

W czterolatkach odrzucono 67 (przyjęto 57), pięciolatkach - 7 (47), a sześciolatkach 10 (7 przyjęto). Wszystkich nowo przyjętych na ten rok jest 377 dzieci, a odrzuconych 286.

- Trzeba jednak pamiętać, że rodzice składali karty jednocześnie do kilku przedszkoli. Jestem przekonana, że wśród odrzuconych połowa nazwisk się dubluje, a niejednokrotnie troi. Jeśli się weźmie pod uwagę, że spośród pozostałych 50 procent połowa zapisze się do przedszkoli niepublicznych, to tak naprawdę zostanie w mieście 50-60 dzieci, które faktycznie nie będą uczęszczać do przedszkoli, bo zabraknie dla nich miejsc - mówi Iwona Górniak, naczelnik wydziału edukacji skierniewickiego urzędu miasta.

W Łowiczu zabrakło miejsc dla 112 dzieci, natomiast w Rawie Mazowieckiej dostali się wszyscy chętni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto