Zaledwie kilkanaście godzin po otrzymaniu informacji o wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą władze Skierniewic zdecydowały się na organizowanie czasowego miejsca pobytu dla uchodźców. W Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ulicy Pomologicznej stworzono Centralny Magazyn Zbiórki, który z czasem został przeniesiony do pobliskiego Zespołu Szkół Zawodowych numer 1.
Harcerze i strażacy natychmiast ruszyli z pomocą
W pomoc uciekającym przed wojną mieszkańcom Ukraińców włączyli się natychmiast skierniewiczanie oraz organizacje społeczne, między innymi skierniewiccy harcerze i harcerki.
- Gdy tylko dotarła do nas informacja o wybuchu wojny, od razu zorganizowaliśmy spotkanie, na które zaprosiliśmy prezydenta Krzysztofa Jażdżyka i wspólnie z instruktorami zdiagnozowaliśmy najpilniejsze potrzeby, a nasze spostrzeżenia przekazaliśmy na odbywającym się dzień później spotkaniu Sztabu Kryzysowego. Włączyliśmy się w organizację magazynu na hali sportowej OSiR, gdzie początkowo sortowaliśmy wraz z innymi wolontariuszami, strażakami OSP, pracownikami OSiR, artykuły przynoszone przez mieszkańców, co było bardzo pracochłonną i angażującą częścią tej pomocy – mówi Liwia Małczak, komendantka skierniewickiego hufca.
Na tym nie kończyły się działania skierniewickich harcerzy. Pełnili oni codzienną służbę na rzecz przebywających w Skierniewicach dzieci. Jak podkreśla moja rozmówczyni starali się wprowadzić nieco radości prowadząc regularne zajęcia dla najmłodszych uchodźców przebywających na hali, organizując warsztaty plastyczne, sportowe. Ich celem było zadbanie o komfort psychiczny najmłodszych uchodźców. Zawiązało się dzięki temu wiele przyjaźni, które trwają do dzisiaj.
W pomoc zaangażowali się również ratownicy z Harcerskiego Klubu Ratowniczego, którzy stanowili wsparcie dla pielęgniarek dyżurujących w miejscu pobytu uchodźców, a w wolnej chwili prezentowali swoją wiedzę dzieciom z Ukrainy.
- Służyliśmy też swoim sprzętem w formie łóżek i materacy, które pozostawały do dyspozycji przez cały czas. Nie tylko harcerze, ale też ich rodzice pomagali jak tylko mogli, za co jestem im ogromnie wdzięczna – mówi Liwia Małczak.
Pierwsze dni agresji Rosji na Ukrainę doskonale pamięta Mateusz Wójcik, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach, która również włączyła się w akcje pomocowe.
- 25 lutego 2022 roku uczestniczyłem w pilnie zwołanym spotkaniu zarządzania kryzysowego naszego miasta z udziałem między innymi prezydenta Krzysztofa Jażdżyka. Ponieważ sytuacja była bardzo dynamiczna, i pierwsi obywatele Ukrainy mogliby pojawić się nawet w najbliższych godzinach, pracowaliśmy nad pomysłami i propozycjami ich realizowania. poinformowałem Prezydenta i sztab, czym aktualnie możemy dysponować w tej sytuacji jako Ochotnicza Straż Pożarna.
Po powrocie do jednostki prezes Wójcik poinformował strażaków o ustaleniach. Druhowie rozmawiali także o dodatkowym zakresie pomocy.
- Pierwszym etapem naszych działań była pomoc przy ekspresowo powstałym magazynie na hali sportowej, ponieważ mieszkańcy tak chętnie ruszyli z pomocą i darami że ledwie się wyrabialiśmy z ich przyjmowaniem. Patrząc przez pryzmat czasu mogę stwierdzić, że dzięki szybkiej reakcji i współpracy z między innymi harcerzami, Skierniewickim Klubem Zimorodka, pracownikami Ośrodka Sportu i Rekreacji i wolontariuszami udało się to wszystko sprawnie koordynować i działać.
Jak mówi mi prezes Mateusz Wójcik pierwsze tygodnie były bardzo pracowitym okresem dla wszystkich, którzy się zaangażowali w pomoc. Praca z tygodnia na tydzień przyjmowała inny charakter, początkowo była to pomoc typowo humanitarna, przyjmowanie uchodźców, a następnie pomoc w życiu codziennym, dbanie o ich bezpieczeństwo, ale także pomoc proedukacyjną. Strażacy podobnie jak harcerze organizowali zajęcia z pierwszej pomocy, a także zawody strażackie dla najmłodszych.
"Pomoc zapoczątkowali sami skierniewiczanie" - mówi prezydent Krzysztof Jażdżyk
Nie tylko skierniewiccy harcerze i harcerki oraz druhny i druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach włączyli się w pomoc uchodźcom z ogarniętej wojną Ukrainy. To setki wolontariuszy, którzy bezinteresownie ruszyli, żeby zaangażować się w pomoc. Do tego tysiące skierniewiczan, którzy przynosili dary do Centralnego Magazynu Zbiórki i przyjmowali Ukraińców pod swój dach. Zaangażowanie mieszkańców zauważy prezydent Skierniewic, Krzysztof Jażdzyk:
- To nie my zaczęliśmy organizowanie pomocy, tylko mieszkańcy Skierniewic i nieformalne grupy. Co pokazuje, że hasło „Zakochani w pomaganiu” to nie tylko pusty slogan. Szybko zorganizowano pierwsze zbiórki, my jako miasto udostępnialiśmy miejsca na gromadzenia darów. Na szczególe wyróżnienie zasługuje skierniewiczanin Marek Duda, który jako pierwszy w województwie łódzki, jeśli nie z Polski, wyruszył z transportem humanitarnym za wschodnią granicę. Towarzyszyły temu wyjazdowi duże emocje i obawy, ale się udało.
Miasto zaangażowało się w pomoc uchodźcom również poprzez szukanie im pracy oraz zapewnienie miejsca w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Obecnie pod opieką miasta w hostelach przebywa 94 osoby. Znacznie więcej przebywa w kwaterach prywatnych. Do skierniewickich placówek edukacyjnych uczęszcza 300 ukraińskich dzieci.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?