Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwolnienia w urzędzie miasta. Prezydent Trębski upolitycznia swoje decyzje?

Agnieszka Kubik
Maria Bielicka, były ogrodnik, czuje satysfakcję z wtorkowego wyroku
Maria Bielicka, były ogrodnik, czuje satysfakcję z wtorkowego wyroku Agnieszka Kubik
W urzędzie miasta nadal dochodzi do zwolnień. Czy prezydent Trębski upolitycznia swoje decyzje? Zdania są różne.

Urząd miasta będzie musiał zapłacić około 18 tys. zł. To efekt przegranej w sądzie sprawy, jaką ratuszowi wytoczyła Maria Bielicka, były ogrodnik miejski. Wyrok jest już prawomocny.

Maria Bielicka, powołana przez prezydenta Leszka Trębskiego na ogrodnika miejskiego, a następnie, w marcu 2009 roku, przez niego zwolniona, udała się do sądu pracy. Sąd uznał najpierw, że prezydent miał prawo zwolnić ogrodnika, ale Maria Bielicka odwołała się od tego wyroku. Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ten uznał rację byłej ogrodnik, a sąd apelacyjny uprawomocnił we wtorek wyrok.

Sąd zasądził od urzędu miasta ponad 14 tys. zł tytułem odszkodowania za naruszenie przepisów podczas rozwiązania umowy o pracę oraz 1 tys. zł tytułem odszkodowania za naruszenie zasad równego traktowania w zatrudnieniu. Miasto musi też zwrócić Skarbowi Państwa koszty postępowania. Maria Bielicka jest usatysfakcjonowana.

- Wróciła mi wiara w sprawiedliwość - mówi. - W urzędzie proceder zwolnień nadal trwa - chodzi choćby o naczelnika Jakuba Łukasika czy prezesa Tomasza Milewskiego - tyle, że robione jest to w tzw. białych rękawiczkach. Boleję, że nie wiedza merytoryczna, a koneksje polityczne mają największe znaczenie.

Leszek Trębski twierdzi, że z jego wiedzy wynika, iż miasto ma zapłacić około 12 tys. zł, oraz że od wyroku można się jeszcze odwołać.
- Ale nie będziemy tego robić - mówi. - Nadal uważam, że na zwolnieniu pani Bielickiej miasto zyskało, bo przez te trzy lata zapłacilibyśmy jej, jako ogrodnikowi, kilkadziesiąt tysięcy złotych, a dokumentacji dotyczącej rewitalizacji parku miejskiego by nie wykonała, choć było to jej główne zadanie.

Prezydent odnosi się również do zarzutów dotyczących zwolnienia naczelnika i prezesa.
- Uznałem, że drogami w mieście nie mogą się zajmować cztery wydziały, bo odpowiedzialność się rozmywała - mówi. - Nastąpiła reorganizacja i wydział realizacji inwestycji, nota bene stworzony pod pana Łukasika, został zlikwidowany. Teraz za wszystkie drogi w mieście odpowiada naczelnik Lipiec, a za miejskie inwestycje niedrogowe naczelnik Płocka. Jeśli chodzi o pana Milewskiego, to decyzję o zwolnieniu podjął prezes Przybysz i sam dowiedziałem się o niej po czasie.

Prezydent odrzuca zarzuty o upolitycznianie swoich decyzji.
- W OSiR pracowało 35 osób, teraz jest niemal 20 mniej i spółka nadal dobrze funkcjonuje - mówi. - A za te pół miliona oszczędności mogę pobudować nowe przedszkole. Inni brali mnie za politycznego potwora, gdy likwidowałem bursę - teraz jest tam 30 mieszkań, przedszkole i żłobek. Podejmuję takie decyzje, by były słuszne z punktu widzenia interesów miasta - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto