Jak się okazuje, nie ma znaczenia, gdzie i jakiej marki obuwie kupimy - nawet jeśli zapłacimy za nie 300-400 złotych, to i tak możemy trafić na wadliwy egzemplarz.
- Większość i tak jest produkowana w Chinach, Wietnamie czy Indonezji, koszt produkcji takiej pary to jakieś grosze - mówi Maria Błaszczyńska, miejski rzecznik konsumenta. - Najczęstszy problem to oddzielanie się skóry od powierzchni buta. W mniejszych sklepach takie obuwie trudno zwrócić, mam wiele takich przypadków ze Skierniewic. Nie są to sklepy prokonsumenckie. Bardziej elastyczne są sieci, mniej więcej w ośmiu na dziesięć przypadków reklamacja jest tam uwzględniana.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?