Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szpitalu będzie rewolucja - jeśli będą pieniądze [WYWIAD]

Agnieszka Kubik
Agnieszka Kubik
Z Małgorzatą Majer, p.o. dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach, o planach dotyczących rozbudowy placówki i innych rewolucyjnych zmianach.

Przedłuża się remont bloku operacyjnego, ale okazuje się, że chyba dobrze...
Niedobrze, bo chirurgia ma wciąż ograniczone możliwości działania, ale w międzyczasie udało się pozyskać dodatkowe środki z urzędu marszałkowskiego, w sumie ponad 4 mln 400 tysięcy złotych. Dzięki temu zrobimy jeszcze zabezpieczenie przeciwpożarowe na klatce oraz przeprowadzimy modernizację hydroforni i transformatorowni.

Po zakończeniu tego remontu zamierza Pani zrobić małą rewolucję związaną z lokalizacją oddziałów...
To nie rewolucja, ale realizacja planów mojego poprzednika. Dwa oddziały internistyczne chciałabym połączyć w jeden oddział i przenieść go do budynku, gdzie znajduje się oddział zakaźny i nefrologiczny. Konieczne będą prace dostosowawcze w niewykorzystanej obecnie części budynku. Szukam wsparcia wśród lokalnych przedsiębiorców i cieszę się, że spotykam się z przychylnością. W skierniewickim szpitalu widzę duży potencjał, ale wymaga on też dużo pracy i dużych nakładów. Pracuje tu świetna kadra, jest dobry sprzęt - także przekazany przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - ale oddziały wymagają dostosowania do obecnych standardów.

Po oddziale internistycznym zostałyby wolne sale. Co tam z kolei by się znalazło?

Ortopedia, która znajduje się w oddzielnym budynku i też funkcjonuje w opłakanym stanie. Przenieślibyśmy ją do głównego budynku, blisko bloku operacyjnego. Dzięki temu posunięciu ortopedia uzyskałaby nowoczesną salę operacyjną, a cały wolny pawilon będzie można przeznaczyć na rehabilitację.

O, to coś nowego.
Bardzo chciałabym rozwinąć rehabilitację, gdyż obecnie stanowczo za długo czeka się w kolejce na zabiegi. Na laser, masaże czy ultradźwięki wolne terminy są na koniec 2019 roku! Budynek, oczywiście, wymaga remontu, a oddział doposażenia w sprzęt, ale powstałoby miejsce bardzo potrzebne mieszkańcom Skierniewic. Jestem już po rozmowach z wydziałem ogrodnictwa Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, który to wydział zgodził się pomóc w przygotowaniu planu zagospodarowania terenu zielonego wokół pawilonu. To bardzo ciekawy i niewykorzystany teren. Marzy mi się tam choćby ścieżka zdrowia, z tężniami, gdzie można byłoby na przykład uprawiać nordic walking. Może wybudowana w ramach budżetu obywatelskiego, tak, jak w innych miastach? Bardzo liczę na współpracę z mieszkańcami i władzami miasta.

Czytelnicy zapytają oczywiście o basen, który dawnymi czasy funkcjonował na oddziale rehabilitacyjnym...
Niestety, jego odtworzenie nie jest możliwe. Robiliśmy szacunki i obecnie musiałby on spełniać tyle wymogów, że dostosowanie się do nich byłoby zbyt drogie i nieopłacalne.

Skierniewice mają bogate źródła geotermalne, które obecna władza zamierza wykorzystać budując aquapark ze spa. Poprzedni dyrektor szpitala miał plany ich wykorzystania w ramach rehabilitacji w szpitalu.
Przyznam, że pierwsze słyszę. Dociągnięcie tych wód czy ich przewożenie tutaj byłoby chyba zbyt futurystyczne, ale zorganizowanie zajęć rehabilitacyjnych już w zbudowanym aquaparku - czemu nie?

Z tego, co wiem, chodzą Pani po głowie jeszcze inne rewolucyjne pomysły...
Chciałabym doprowadzić do wybudowania pawilonu medycznego, który połączyłby główny budynek z budynkiem, w którym funkcjonuje oddział zakaźny i nefrologia. Cała część lecznicza byłaby połączona bez konieczności przewożenia pacjentów między budynkami. Budynek można by zaprojektować zgodnie z obowiązującymi standardami i oczekiwaniami użytkowników. Byłoby też tam miejsce na porządne szatnie dla personelu...

...i porządny parking...
Tak... Obecnie gdy wjeżdża się na teren szpitala przez bramę od strony ulicy Sobieskiego widać wiele małych porozrzucanych budyneczków, wokół których stoją auta. Uważam, że część tych budynków można byłoby wyburzyć i tę przestrzeń uporządkować. Stworzylibyśmy tam parking dla pracowników. I przyszedłby też czas na to, aby zadbać o drogi i tereny zielone.

Nie mogę nie zapytać o Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR), który jest kulą u nogi szpitala. To na ten oddział było zawsze najwięcej skarg...
No i z obłoków sprowadza mnie pani na ziemię... Zdaję sobie z tego sprawę. Myślę, że po części wynika to ze zbyt małego pomieszczenia, gdzie znajduje się SOR. Bo nawet sprzętu, zresztą bardzo dobrej jakości, nie mamy gdzie pomieścić... Chcielibyśmy wykorzystać pod potrzeby tego oddziału pomieszczenia po dawnej stacji dializ. Zakończenie remontu bloku operacyjnego i zwiększenie powierzchni SOR oraz remont oddziału położniczego - to najbliższe nasze zamierzenia. Niestety, to znów wiąże się z koniecznością pozyskania środków finansowych. Musimy zacząć od projektów. Szukamy kogoś, kto mógłby nam w tym pomóc. Oczywiście jeśli chodzi o różne incydenty na SOR, to niestety, z różnych powodów nigdy nie uda się ich do końca wyeliminować. Każdy dzień jest inny, czasem niewiele się dzieje, a czasem jest tak duże nagromadzenie wydarzeń, że nawet gdybyśmy podwoili liczbę personelu, to i tak pacjenci musieliby czekać. Na szczęście na SOR udało nam się pozyskać dodatkowych lekarzy, mamy kierownika i mam nadzieję, że sytuacja powoli będzie się poprawiać.

Czego brakuje Pani najbardziej w szpitalu?
Oczywiście wielu rzeczy, ale problemem, który bardzo doskwiera, jest brak brygady technicznej, która mogłaby wykonywać wiele niezbędnych w szpitalu prac - od remontów po wykonywanie mebli. Oddziały w większości są małe, ale czyste i schludne. Zdecydowanie brakuje łazienek - marzy mi się, aby na dwie sale był jeden węzeł sanitarny, i takie prace sukcesywnie można byłoby wykonywać własnymi siłami. Liczę też na wsparcie Technikum Budowlanego.

I to jeszcze nie koniec Pani planów...
(Śmiech). Chciałabym zmodernizować budynek, gdzie znajduje się obecnie Nocna Pomoc Lekarska i zrobić tam ośrodek dziennego pobytu z bezproblemową dostępnością do psychiatrów, psychologów i geriatrów. Potrzeby w tym zakresie z pewnością będą rosły, bo będzie coraz więcej osób samotnych i schorowanych.

No właśnie - mamy przyszpitalną poradnię geriatryczną, a tymczasem seniorów tam, co kot napłakał...
W Łowiczu czy Rawie są kolejki do geriatrów, a u nas nie ma chętnych. A mamy świetną geriatrę, dr Ewę Świechowską-Krawczyk. Wystarczy mieć skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Widzę, że NFZ też zaczyna promować geriatrię i sugeruje skupiać się raczej na opiece ambulatoryjnej niż szpitalnej. Zapraszamy!

Wciąż szukacie lekarzy?
Poszukujemy internistów, pediatrów, anestezjologów. Pracy i obowiązków w NPL czy na SOR przybywa, a z lekarzami jest problem. Brakuje też nam pielęgniarek.

Jak wysokie jest zadłużenie szpitala?

Duże, ale nie chcę podawać kwot. Dość powiedzieć, że nie jesteśmy w stanie płynnie realizować zobowiązań wobec naszych kontrahentów.

Pielęgniarki i lekarze nadal walczą o podwyżki?

Owszem. Zauważyłam, że rok do roku - wrzesień 2017 i wrzesień 2018 - bardzo wzrosły koszty wynagrodzeń, o 6 mln złotych. Część tych środków jest refundowana - 2 mln zł - pozostałe musimy sami wypracować. Zauważyłam także duże dysproporcje między płacami pielęgniarek i lekarzy, a pozostałym personelem - technikami medycznymi, personelem pomocniczym i technicznym czy administracją. Te dysproporcje sięgają nawet tysiąca złotych i chciałabym w przyszłym roku jakoś je wyrównać.

Nowe normy pielęgniarskie sprawią, że będzie mniej szpitalnych łóżek?
Dokładnie. Żeby nie likwidować łóżek musielibyśmy zatrudnić dodatkowo 30 pielęgniarek. To niemożliwe, więc będziemy musieli zmniejszyć liczbę łóżek, ale o nie więcej niż 30. Mam nadzieję, że pacjenci nie odczują tego zbyt mocno.

Jak się zarządza w sytuacji permanentnego kryzysu?
Zarządza się długiem i kryzysem (śmiech). Nie znam innego zarządzania od czasów, gdy w 2000 roku zostałam zastępcą dyrektora szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. Tam było znacznie gorzej.

Przystąpi Pani do konkursu na dyrektora szpitala?
Jeszcze nie wiem... Przed szpitalem niełatwy okres. Bez pełnej akceptacji i wsparcia ze strony pracowników oraz zarządu województwa trudno będzie realizować jakiekolwiek zamierzenia związane z jego rozwojem. Na szczęście widzę, że wiele osób to rozumie. Oni lubią ten szpital i mają szacunek do tego miejsca. Tylko wspólnie można walczyć o lepsze jutro.

Rozmawiała: Agnieszka Kubik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto