Sowik domagał się przywrócenia na dotychczas zajmowane stanowisko. Początkowo Sowik domagał się również 115 tys. złotych odszkodowania za mobbing ze strony pracodawcy, ale ostatecznie - po przekazaniu tego wątku sprawy do Łodzi - wycofał się.
- To sporo kosztowało, a mnie na to nie stać - kwituje. - Co nie oznacza, oczywiście, że mobbingu nie było - dodaje. - Był i nadal jest. Chcę podkreślić, że całkowicie z orzeczeniem sądu się nie zgadzam. Teraz czekam na uzasadnienie, ale już wiem, że na pewno będę się odwoływał.
O Michale Sowiku zrobiło się głośno, gdy w ostatnich wyborach chciał być konkurentem Eugeniusza Góraja, burmistrza Rawy. W świat poszła też informacja, że jego zwierzchnik, prezes ZEC Jerzy Kartus, nakazał mu rozklejanie plakatów wyborczych Góraja w czasie godzin pracy, a gdy odmówił, prezes kazał mu myć za karę toalety. Tak w każdym razie przedstawia to sam zainteresowany.
ZEC ma odmienne zdanie w tej kwestii. Szef spółki tłumaczy, że powodem wydania takiego polecenia była informacja z rawskiego sanepidu o mającej się odbyć kontroli.
To między innymi z tego powodu, czyli "bezpodstawnego i gołosłownego zarzucania pracodawcy wydawania poleceń nie związanych z pracą oraz zawiadomienia o domniemanym przestępstwie mediów i policji" Michał Sowik został zwolniony z ZEC. Inne argumenty: likwidacja stanowiska pracy, naruszenie dóbr osobistych poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych i wyimaginowanych informacji o mobbingu, częste i długotrwałe choroby.
Michał Sowik czuje się orzeczeniem skierniewickiego sądu pracy rozczarowany i rozżalony.
- Prawda leży po mojej stronie i dalej będę jej dochodził - mówi. - Dlaczego sąd nie wziął pod uwagę m.in. fałszowania umów czy sprzedaży majątku firmy bez przetargów? Byłem niewygodny, bo jako związkowiec nie podpisałem listy ze zwolnieniem ludzi z pracy. Teraz przyjmuje się wiele osób, wiekowych już, na umowy-zlecenia, podczas gdy młodzi pracy nie mają. Zresztą, skoro sąd nie chce już przywrócić mnie do pracy, to chociaż powinien orzec odprawę, która mi się należy. Tymczasem z całej sprawy wynika, że to ja mobbingowałem pracodawcę. Innego wyroku nie spodziewał się natomiast prezes ZEC Jerzy Kartus. - Sąd obiektywnie ocenił materiał dowodowy, który przedstawiliśmy - skomentował oddalenie powództwa przeciwko zarządzanej przez niego firmie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?