Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przy cmentarzu cisza panuje pozorna

Sławomir Burzyński
Na cmentarzu zaduma, przed cmentarzem wojna o parking
Na cmentarzu zaduma, przed cmentarzem wojna o parking Sławomir Burzyński
Od połowy ubiegłego roku przed skierniewickim cmentarzem św. Józefa toczy się wojna... która niedawno objawiła się atakiem na miejskich strażników przy pomocy czarnej farby.

"W naszym kraju można praktycznie każdemu ukraść jego majątek lub część jego majątku bez żadnej odpowiedzialności" - alarmował pan B. i prosił o interwencję posłów PiS, od Jarosława Kaczyńskiego poczynając. Odpowiedzi żadnej nie doczekał

Od połowy ubiegłego roku przed skierniewickim cmentarzem św. Józefa toczy się wojna... która niedawno objawiła się atakiem na miejskich strażników przy pomocy czarnej farby.
- Dostaliśmy informację, że jedna z mieszkanek Skierniewic zamalowuje na parkingu przed cmentarzem przy ulicy Kozietulskiego miejsca wyznaczone do handlu. W trakcie interwencji kobieta zachowywała się agresywnie - informuje Artur Głuszcz, komendant SM.
Agresja polegała na znieważeniu słownym oraz fizycznym: kobieta wysmarowała farbą kurtki mundurowe strażników. Ci wezwali na pomoc policję. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych grozi jej do 3 lat więzienia.

Spacyfikowanym przez policję agresorem była 58-letnia właścicielka placu, na którym miasto wybudowało parking. Wcześniej pozbawiając kobietę i jej brata ich własności w trybie specustawy "o szczególnych zasadach przygotowywania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych".
Zaczęło się od jednej z największych ubiegłorocznych inwestycji drogowych - przebudowy ulicy Łódzkiej i związanych z tym wywłaszczeń z części prywatnych działek, które zostały odebrane dla potrzeb tej inwestycji. - Przebudowa prowadzona jest w trybie specustawy drogowej, na podstawie decyzji wojewody wydanej z klauzulą natychmiastowej wykonalności ze względów społecznych - informował wtedy Sławomir Gmaj, sekretarz miasta.

Miasto odebrało w sumie kawałki z 38 prywatnych działek wzdłuż ulicy Łódzkiej. W tym działkę numer 110 o powierzchni ponad 1.400 metrów kwadratowych naprzeciw głównej bramy cmentarza św. Józefa, będącą własnością rodzeństwa B. i N.
"W naszym kraju można praktycznie każdemu ukraść jego majątek lub część jego majątku bez żadnej odpowiedzialności" - alarmował pan B. i prosił o interwencję posłów PiS, od Jarosława Kaczyńskiego poczynając. Odpowiedzi nie doczekał.
"Myślałem, że jak poseł ma gębę wypchaną sloganami o praworządności, porządku i dobrem obywateli RP, to mi pomoże, bo to ostatnia nadzieja. Ale się zawiodłem" - stwierdził rozżalony brakiem jakiejkolwiek reakcji.

Napisał też do prezydenta Skierniewic, nie wyrażając zgody na budowę w granicach działki chodnika i parkingu. "Uprzejmie informuję, że wszystkie te działania są podjęte bez powiadomienia i bez zgody właścicieli, a więc od samego początku są pozbawione podstaw prawnych" - twierdził pan B., wskazując na powodowane tym straty:
"Jako spadkobiercy działki mamy kapitał obrotowy przeznaczony na inwestycje i planujemy na terenie naszej działki od strony cmentarza św. Józefa wybudować prywatny kompleks handlowy handlu artykułami cmentarnymi. Jest to dla mnie tym ważniejsze, że ja w obecnej chwili nie pracuję. W pozostałej części działki, w miarę pozyskiwania kapitału planujemy zabudowania mieszkalne".

Prywatny kompleks handlowy nie powstał, bo miasto wybrukowało plac kostką, tworząc parking. A kilka dni temu pracownicy spółki Nawa wymalowali tam białe oznaczenia stoisk handlowych na Święto Zmarłych. Właśnie wtedy zdesperowana siostra pana B. zaczęła je z zapałem zamalowywać czarną farbą, na czym naszli ją miejscy strażnicy.
- Bo ona sama zaczęła już sprzedawać te miejsca pod stoiska - informuje jedna z kobiet na stałe handlujących przed cmentarzem.
Tomasz Przybysz, prezes Nawy nie wygląda na zaskoczonego.
- Rzeczywiście, ta pani wykupiła już u nas 26 stoisk i raczej sama ich nie wykorzysta. Nie mamy jednak wpływu na odsprzedaż, to sprawa samych handlujących i urzędu skarbowego - kwituje prezes Przybysz. Jak tłumaczy, jego spółce nie chodzi o jakiś wielki zarobek, a raczej o uporządkowanie cmentarnego handlu. - Chcemy to ucywilizować, na przykład już od soboty będą ustawione kosze na śmieci - mówi.

Samorządowa spółka Nawa wyznaczyła przed cmentarzem 100 stoisk, sprzedając je po 100 zł od sztuki. Do połowy ostatniego tygodnia spółce zostało już tylko kilkanaście. Jak idzie odsprzedaż hurtowej nabywczyni - nie wiadomo.
Według skierniewickiego ratusza, samorząd ma prawo rozporządzać placem, choć w kwietniu tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję wojewody łódzkiego w zakresie zezwolenia na budowę parkingu na działce nr 110.
- Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Minister Infrastruktury w tej sprawie złożył kasację do NSA. Sprawa kasacyjna jeszcze się nie odbyła. Wyrok jest nieprawomocny, dlatego obowiązuje istniejący stan prawny: właścicielem gruntu jest Skarb Państwa, a zarządcą tego terenu jest prezydent miasta Skierniewice - wyjaśnia Anna Wolińska, rzecznik ratusza.

Jako, że sprawa jest w toku, rodzeństwo B. i N. nie dostało odszkodowania za odebrany plac. Decyzja wojewody w zakresie zezwolenia na budowę parkingu miała rozpoczynać procedurę odszkodowawczą - ale została zaskarżona. - Nie ma więc tematu odszkodowania - stwierdza pani rzecznik.
Jak zostaliśmy poinformowani w skierniewickim ratuszu, do chwili obecnej w ramach odszkodowań związanych z przebudową ulicy Łódzkiej, miasto wypłaciło prywatnym właścicielom 288 tysięcy złotych.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto