Emocje opadły i policjanci, którzy byli już zmęczeni i znużeni przeciągającym się konfliktem, będą stopniowo wracać do pracy ze zwolnień lekarskich. A sytuacja stawała się już dramatyczna, ponieważ - jak nas w piątek poinformowano w KWP w Łodzi - w woj. łódzkim na L4 przebywało aż 40 proc. funkcjonariuszy.
Właśnie ta akcja, która sparaliżowała pracę policji, wywarła tak duże wrażenie w resorcie ministra Joachima Brudzińskiego, że szybko osiągnięto kompromis i podpisano porozumienie. Przynajmniej tak sugerują związkowcy.
- Jest to najlepsze porozumienie, jakie w tym warunkach mogliśmy zawrzeć. Wprawdzie protest się zakończył, ale nasz długi marsz jeszcze nie, ponieważ niektóre problemy wciąż czekają na rozwiązanie. Mam nadzieję, że nastąpi to niebawem podczas spokojnych, rzeczowych negocjacji – przyznaje Krzysztof Balcer, szef NSZZ Policjantów w Łódzkiem.
W ramach protestu policjanci zaplanowali na 9 i 10 listopada akcję pod „mocnym” hasłem „Poleje się krew”, która polegała jednak na tym, aby w tych dniach licznie oddawać krew honorowo. Akcji tej nie odwołano i stróże prawa zaczęli w piątek oddawać krew, ale już nie w ramach protestu, lecz po prostu – jak tłumaczy Krzysztof Balcer - w celu zbożnym, szlachetnym i jak najbardziej potrzebnym.
"Nie mam zamiaru chować się za plecami współpracowników". Szef MSWiA bierze na siebie winę za protest policjantów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?