Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obrońca wójta chce innego sędziego

Roman Bednarek
Roman Bednarek
Przed Sądem Rejonowym w Skierniewicach odbyła się druga rozprawa w procesie karnym wójta gminy Skierniewice Dominika Moskwy i jego zastępcy Izabeli Ż. Oskarżeni odmówili składania wyjaśnień. Obrońca złożył wniosek o wyłączenie sędziego z rozprawy.

Odbyła się druga rozprawa karna wójta gminy Skierniewice Dominika Moskwy i jego zastępcy Izabeli Ż. Oskarżeni odmówili składania wyjaśnień. Obrońca złożył wniosek o wyłączenie sędziego z rozprawy.


Skierniewicka prokuratura postawiła samorządowcowi kilka zarzutów. Pierwszy dotyczył naruszenia przez władze gminy ustawy o zamówieniach publicznych. Konkretnie chodziło o remont drogi w Miedniewicach w 2011 r. Prokuratura zarzuca wójtowi, że gmina nie ogłosiła przetargu na wykonanie prac.

Wójta oskarża się także o to, że podpisywał dokumenty gminne nie w tym czasie, w którym powinien. Chodzi o okres, gry wójt przebywał na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Kolejny zarzut dotyczył wykorzystywania pracowników gminy przy remoncie jego skierniewickiego mieszkania latem 2012 r. W akcie oskarżenia mówi się o tym, że pracownicy gminy remontowali mieszkanie wójta w godzinach pracy.


Pierwszy z wymienionych zarzutów postawiono także Izabeli Ż., która zasiadła na ławie oskarżonych razem z wójtem.
Pierwsza rozprawa tego procesu odbyła się 15 kwietnia. Tuż po jej rozpoczęciu obrońca wójta postawił wniosek o jej odroczenie, ponieważ nie wiedział wcześniej, że akt oskarżenia dotyczy także Izabeli Ż.
– Nie miałem przez to możliwości solidnego przygotowania się do rozprawy – uzasadniał swój wniosek Maciej Rakowski.

– Chodzi głównie o zadawanie pytań Izabeli Ż. jako oskarżonej.
Sąd przychylił się do wniosku i zarządził przerwę w rozprawie na okres tygodnia. Obrońca wójta zapowiedział również pisemne złożenie wniosku, który może skutkować odesłaniem sprawy do prokuratury dla uzupełnienia materiału dowodowego.


Na początku drugiej rozprawy (22 kwietnia) prokurator poprosiła o oddalenie wniosku obrony o przekazanie sprawy z powrotem do prokuratury.


– Zarzuty są przygotowane ogólnikowo i trzeba dociekać, na jakiej podstawie zostały postawione. Oskarżony i jego obrona musi odgadywać, jakie przepisy prawa zostały naruszone – zareagował Maciej Rakowski, adwokat Dominika Moskwy. – Zatem dla dobra postępowania sąd powinien zobowiązać oskarżyciela do sformułowania zarzutów w sposób umożliwiający skuteczną obronę.


Sędzia nie przychylił się do wniosku obrony.


– Uwzględnienie tego wniosku oznaczałoby oddanie akt do prokuratury, co nie jest możliwe po rozpoczęciu rozprawy – uzasadnił swoje stanowisko sędzia Krzysztof Kotynia. – Taki wniosek powinien wpłynąć przed rozprawą.


Następnie sędzia odczytał akt oskarżenia wobec wójta. Na pytanie, czy zrozumiał oskarżenie, Dominik Moskwa odpowiedział – zgodnie z sugestią obrońcy, że zarzuty są niejasno sformułowane – że ich nie rozumie. Skorzystał także z możliwości odmowy składania zeznań i wyjaśnień. Poza tym oświadczył, że nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.


Po przeczytaniu protokołu z zeznań, złożonych przez wójta przed prokuratorem, sędzia zapytał, czy Dominik Moskwa potwierdza swoje wyjaśnienia.


– Potwierdzam, ale z zastrzeżeniem, że nie wszystko zostało zapisane tak, jak mówiłem – stwierdził wójt.


Izabela Ż. przyznała się do podpisania umowy na wykonanie robót drogowych w Miedniewicach Jarmużce po ich wykonaniu.


– Przyszedł do mnie pracownik gminy z umową i powiedział, że na polecenie wójta, który był wówczas na zwolnieniu lekarskim, mam ją podpisać – tłumaczyła zastępca gospodarza gminy. – Wykonałam telefon do wójta i po rozmowie z nim umowę podpisałam. Jest mi bardzo przykro, że popełniłam ten błąd.


Izabela Ż również odmówiła składania wyjaśnień.


Podczas przesłuchania świadków sędzia kilkakrotnie uznał, że pytania obrońcy Dominika Moskwy są nieistotne dla sprawy. Wówczas Maciej Rakowski złożył wniosek o zezwolenie na rejestrowanie przebiegu rozprawy dyktafonem.


– Sąd polemizuje z zadawanymi pytaniami, przerywa mi, próbuje wyjaśniać, do czego moje pytania zmierzają – wyliczał adwokat. – W związku z tym proszę o pozwolenie na nagrywanie rozprawy i protokołowanie moich pytań. Moim obowiązkiem jest obrona oskarżonego i jeżeli zadaję pytania, to znaczy, że uważam je za istotne.


– Czy to oznacza wyłączenie sędziego z rozprawy? – Zapytał Krzysztof Kotynia.


Maciej Rakowski zaprzeczył. Wówczas sędzia zarządził przerwę. Po przerwie, powołując się na jeden z artykułów kodeksu karnego oświadczył:


– Sąd nie zezwala na nagrywanie przebiegu rozprawy z obawy, że może to negatywnie wpłynąć na swobodę wypowiedzi świadków. Sąd nie zgadza się również na protokołowanie pytań, bo zapis trwa dłużej niż odpowiedzi świadków.


Adwokat poprosił o ponowne rozpatrzenie jego wniosku.


– Nie ma realnych przesłanek, że rejestracja w jakikolwiek wpłynie na zeznania świadków – argumentował.


– Obecność mediów na rozprawie gwarantuje, że jej przebieg będzie zarejestrowany – odparł Krzysztof Kotynia i oddalił wniosek obrońcy.


Wówczas adwokat poprosił, aby każdemu z przesłuchiwanych sąd zadał pytanie, czy obecność mediów ich krępuje i czy rejestracja przebiegu rozprawy wpłynęłaby na swobodę ich wypowiedzi.


– Pan chyba raczy żartować. Próbuje pan narzucić sądowi, jakie pytania ma zadawać – obruszył się sędzia.


Podczas przesłuchiwania trzech kolejnych świadków, każdemu z nich Maciej Rakowski zadał to pytanie. Od każdego otrzymał odpowiedź, że rejestracja by mu nie przeszkadzała.


– Nie ma realnych przesłanek odmowy wyrażenia zgody na rejestrowanie rozprawy, więc ponawiam swój wniosek o wydanie takiego pozwolenia – oświadczył Maciej Rakowski.


Sędzia nie zareagował i chciał przystąpić do przesłuchania kolejnego świadka. Gdy adwokat przypomniał o swoim wniosku, sędzia upomniał go, aby nie przeszkadzał w rozprawie.


– W trakcie rozprawy pan przewodniczący traktuje obronę w sposób, który uprawnia do podejrzenia, że jest do niej uprzedzony, co może mieć wpływ na wynik sprawy – oświadczył Maciej Rakowski. – Składam zatem wniosek o wyłączenie sędziego z rozprawy. Adwokatem jestem od 13 lat i nigdy nie musiałem takiego wniosku składać.


Sędzia zarządził przerwę, aby przekazać sprawę przewodniczącej składu sędziowskiego. Po przerwie oświadczył, że przewodnicząca jest w tej chwili zajęta innymi sprawami, zresztą i tak nie ma sędziego, któremu mogłaby przekazać sprawę, więc należy proces odroczyć bez podania terminu kolejnej rozprawy.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto