Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejnych dwóch zwolnionych urzędników złożyło pozwy w skierniewickim sądzie pracy

Agnieszka Kubik
Krzysztof Pszczółkowski powołał na świadka Annę Janus
Krzysztof Pszczółkowski powołał na świadka Annę Janus Agnieszka Kubik
Zwolnieni urzędnicy uważają się za ofiary politycznych układów w ratuszu. Kolejnych dwóch urzędników złożyło pozwy w skierniewickim sądzie pracy, po tym jak zostali zwolnieni przez swoich pracodawców.

Kolejnych dwóch urzędników złożyło pozwy w skierniewickim sądzie pracy, po tym jak zostali zwolnieni przez swoich pracodawców. Marcin Strączyński, zatrudniony w ostatnim czasie w wydziale gospodarki komunalnej skierniewickiego ratusza, domaga się przywrócenia do pracy, natomiast Krzysztof Pszczółkowski, do niedawna kierownik biura obsługi klienta w spółce miejskiej Wod-Kan, walczy o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne. Obaj - co podkreślają w pozwach do sądu - uważają się za ofiary politycznych układów.

Krzysztof Pszczółkowski w Wod-Kan pracował od 10 lat. Spółka zwolniła go z powodu "całkowitej utraty zaufania" do jego osoby. Dlaczego?
- Uporczywe uchylanie się od wykonania polecenia służbowego przełożonego, dotyczącego przygotowania informacji na temat umów zawartych z odbiorcami usług i zgodności treści tych umów z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków i to pomimo przeprowadzanych rozmów i stosowania środków dyscyplinujących - czytamy w odpowiedzi na pozew (prezes Wod-Kan Marek Pastusiak nie chciał z nami na ten temat rozmawiać - przyp. red.). - Spowodowało to konieczność kontroli, która potwierdziła nieprawidłowości. Argument powoda, że nie miał wystarczająco dużo czasu na wykonanie polecenia, jest bezzasadny, gdyż po pierwsze, dwie oddelegowane do tej czynności pracownice zrobiły to w trzy dni, a po drugie, powód w godzinach pracy korzystał dla celów prywatnych z internetu, co potwierdziła dodatkowa kontrola. Naruszył tym samym dyscyplinę pracy.

Krzysztof Pszczółkowski broni się, twierdząc, że wszystkie powyższe zarzuty są bezzasadne.
- Doskonale wiadomo, że jestem ofiarą politycznego układu. W poprzedniej kadencji, gdy byłem radnym, głosowałem według własnego sumienia, a tym samym niekoniecznie z wolą obecnego prezydenta - mówi nam. - Już wtedy widziałem, że w mojej pracy zaczęto robić wszystko, aby coś mi przypisać. Z powodu nieposłuszeństwa spodziewałem się przykrych konsekwencji i nawet mówiłem o tym innym. Ale cóż, drugi raz postąpiłbym tak samo. Dla mnie słowa "honor i godność" są bardzo ważne. Nie jest sztuką się zeszmacić, ja bez problemu mogę spojrzeć ludziom w oczy - podkreśla Krzysztof Pszczółkowski.

Na swoich świadków powołał byłych radnych: Pawła Bielickiego i Annę Janus. Ich małżonkowie, Maria Bielicka, były ogrodnik miejski, oraz Waldemar Janus, dyrektor Centrum Kształcenia Ustawicznego, też zostali zwolnieni z pracy przez obecnego prezydenta i udali się do sądu. W obu przypadkach sąd przyznał im rację, wskazując dodatkowo na polityczny aspekt ich zwolnień.

Marcin Strączyński otrzymał wypowiedzenie z powodu likwidacji stanowiska. - Rzekomo miało to mieć związek z reorganizacją urzędu, tymczasem mój zakres obowiązków został przydzielony innemu wydziałowi - mówi. - Uznałem to za wprowadzanie mnie w błąd. Właściwym powodem było to, że kandydowałem do Rady Miasta z opozycyjnego dla prezydenta komitetu wyborczego.

Ratusz poszedł jednak na rękę panu Marcinowi. Ogłosił konkurs na podinspektora w wydziale dróg i komunikacji. Wygrał go właśnie Strączyński.- Umowę mam podpisać 1 sierpnia, więc chyba wycofam pozew z sądu - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto