Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak walczyć o zwrot kosztów naprawy - radzi prawnik

Sławomir Burzyński
fot. Sławomir Burzyński
Mijająca zima odsłoniła dziury w jezdniach skierniewickich ulic. Jest ich mniej niż w poprzednich latach, ale nadal w mieście można trafić na ulicę, gdzie łatwo uszkodzić samochód.

Wydział dróg i komunikacji zapowiada wiosenne przeglądy stanu jezdni, a potem ich naprawę.


- Do szkoły na osiedlu Widok jeżdżę z dzieckiem ulicą Armii Krajowej, bo tak jest najbliżej. Niestety, jej początkowy odcinek, od ulicy Skłodowskiej, od lat woła o pomstę do nieba. Urzędnicy stawiają tylko kolejne znaki z ograniczeniem prędkości, teraz już do dwudziestu kilometrów, ale nie są w stanie załatać tej drogi. To może lepiej po prostu ją zamknąć - mówi zirytowana mieszkanka osiedla Pod Borem.

Kobieta już raz naprawiała uszkodzony fragment układu wydechowego. Teraz zapowiada, że w razie awarii na dziurze w jezdni pozwie miasto o odszkodowanie.
Nie byłaby pierwsza.

W ubiegłym roku do skierniewickiego ratusza wpłynęło 17 wniosków o odszkodowanie za uszkodzone pojazdy. Do tej pory większość z nich już rozpatrzono i ubezpieczyciel wypłacił w sumie prawie 3.400 złotych.

Z kolei w tym roku wpłynął jeden wniosek od właściciela auta z uszkodzonym wahaczem na ulicy Granicznej. Szkoda wyceniona została na 260 zł.


- Odszkodowania dotyczą obu stron. Miasto występuje do ubezpieczycieli właścicieli pojazdów, którzy uszkodzili w mieście oznakowania ulic czy sygnalizacje świetlne na skrzyżowaniach. Za ubiegły rok wypłacono nam prawie 15 tysięcy złotych, a w tym roku za dwa uszkodzenia otrzymaliśmy 3.870 złotych - mówi Anna Wolińska, rzecznik ratusza.


Jeśli samochód zostanie uszkodzony na dziurze w jezdni, pismo w sprawie odszkodowania należy złożyć w sekretariacie Urzędu Miasta. Dobrze jest dołączyć notatkę, sporządzoną przez policję, warto też mieć świadków zdarzenia. Koniecznie trzeba udokumentować szkody i dziurawą jezdnię, robiąc zdjęcia (na przykład telefonem).


- Trzeba jednak wiedzieć, że jeżeli ulica była oznakowana i kierowca wiedział o wybojach, to wtedy ciężko jest uzyskać odszkodowanie - zwraca uwagę Stanisław Lipiec, naczelnik wydziału dróg i komunikacji UM.


Naczelnik zapewnia, że wszystkie pozimowe ubytki zostaną wiosną załatane. Niestety, zdewastowany fragment ulicy Armii Krajowej nie może liczyć na więcej - od lat nie ma decyzji o budowie nowego połączenia z ulicą Skłodowskiej.

Jest natomiast dobra wiadomość dla mieszkańców ulicy Feliksów: w tym roku czeka ją gruntowny remont.

***
Prawnik radzi, jak dochodzić swoich roszczeń.

Kompletowanie dokumentów

W momencie uszkodzenia pojazdu na dziurawej nawierzchni przed wystąpieniem do zarządcy drogi należy wykonać kilka podstawowych czynności. Zgodnie z art. 6 Kodeksu Cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która wywodzi z danego faktu wywodzi skutki prawne - poszkodowanym. Najważniejszą kwestią w tej sytuacji jest skompletowanie odpowiedniej dokumentacji.

- Jeśli dojdzie do feralnego zdarzenia w pierwszych chwilach kluczowym jest wykonanie dokładnych zdjęć ubytku w jezdni oraz sfotografowanie uszkodzonego pojazdu. Przydatne okażą się również zeznania świadków zdarzenia lub pasażerów pojazdu, który uległ uszkodzeniu, a także protokół, sporządzony przez policję lub straż miejską” – wymienia Joanna Ułasiuk z Omega Kancelarie Prawne.

Warto także sprawdzić, czy przed miejscem zdarzenia nie stał znak informujący o koleinach lub innych niebezpieczeństwach, wymagający na kierowcy zmniejszenie prędkości, dostosowania jej do warunków. - -Jeśli nie jesteśmy pewni ile kilometrów było na liczniku zawsze można poprosić o wgląd do monitoringu pojazdu, który precyzyjnie określi, z jaką prędkością najechaliśmy na dziurę - dodaje prawnik.

Ustalenie odpowiedzialnego

W następnej kolejności należy ustalić podmiot odpowiedzialny, tj. administratora używanej przez nas jezdni. W świetle art. 20 ustawy o drogach publicznych to do zarządcy drogi należy w szczególności „utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynieryjnych, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą”.

Za ewentualne niedopatrzenia w nawierzchni jezdni odpowiada więc zarządca, który jednak w zależności od rodzaju drogi będzie się zmieniał. Gdy sytuacja ma miejsce na drogach wewnętrznych odpowiedzialność spada na wspólnotę mieszkaniową, spółdzielnię lub prywatnego właściciela drogi. Jeśli do wypadku dojdzie na drogach gminnych – odpowiada urząd gminy, powiatowych – zarząd powiatu, krajowych – Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.

W miastach sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo dochodzą niezabezpieczone studzienki kanalizacyjne, za które odpowiedzialne są wodociągi oraz wyboje na torach tramwajowych i kolejowych. Najprostszym sposobem ustalenia zarządcy drogi będzie udanie się do urzędu gminy lub zarządu powiatu (jeżeli do uszkodzenia doszło poza terenem zabudowanym), jeżeli okaże się iż wskazane podmioty nie odpowiadają za drogę, to na ogół potrafią wskazać, kto jest zarządcą. Niezależnie jednak od podmiotu odpowiedzialnego za jezdnię, większość zarządców posiada specjalne formularze szkody, które po wypełnieniu i złożeniu dodatkowych dokumentów zostaną skierowane do ubezpieczyciela

Określenie żądań i złożenie wniosku

Oddzielną kwestią pozostaje ustalenie co ma stać się przedmiotem zadośćuczynienia.
W takich sytuacjach w pierwszej kolejności można żądać pokrycia kosztów finansowych, poniesionych w wyniku uszkodzenia auta. W jej skład wchodzą holowanie auta z miejsca zdarzenia, wypożyczenie pojazdu zastępczego, ekspertyza rzeczoznawcy i wreszcie sama naprawa.

- Możemy również domagać się rekompensaty za utracone korzyści,na przykład gdy uszkodzone auto uniemożliwiło wykonywanie obowiązków pracowniczych, co jednak znacznie trudniej jest udokumentować i odzyskać – dodaje prawnik.

Towarzystwa ubezpieczeniowe na rozpoznanie i ustosunkowanie się do naszych żądań mają 30 dni. W tym czasie powinien zostać wezwany rzeczoznawca, który dokona przeglądu samochodu, uszkodzonej drogi i skonfrontuje je z tym, co z zawarliśmy we wniosku. Następnie zostanie wydane pisemne oświadczenie z zaproponowaną kwotą odszkodowania, wraz z uzasadnieniem.

Odmowa – co dalej?

Sytuacja jest o tyle komfortowa, o ile ubezpieczyciel przychylił się do żądań i w określonym czasie wypłacił odszkodowanie. Praktyka pokazuje jednak, że towarzystwa niechętnie się z tego wywiązują. Rzeczoznawcy pobieżnie dokonują przeglądu samochodu, nie uwzględniają części uszkodzeń i na tej podstawie proponują zbyt niskie kwoty lub w ogóle odmawiają wypłaty.

W takich sytuacjach istnieje jeszcze możliwość odwołania się od decyzji ubezpieczyciela i dosłania nowych dokumentów – np. opinii niezależnego rzeczoznawcy, którego pracę poszkodowany musi pokryć z własnej kieszeni.

Jeśli i to nie poskutkuje pozostaje droga sądowa i wystąpienie z pozwem cywilnym o zapłatę. Postępowania sądowe są długotrwałe, nierzadko 2 – 3 letnie, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy oraz jakości materiału dowodowego, jakim dysponują strony. Jeżeli poszkodowany należycie zgromadził dowody (posiada notatkę z policji lub straży miejskiej, faktury za naprawę, świadków, ekspertyzy rzeczoznawców), wówczas sąd przychyli się do jego pozwu. Jednakże sprawy ubogie w materiał dowodowy, obarczone są znacznym ryzykiem przegranej.

Pułapki , nie tylko na drodze

Istnieją sytuacje, w których złożenie wniosku o odszkodowanie staje się bezcelowe lub poszkodowany sam musi pokryć część opłat. Jeśli uszkodzony w wyniku dziury w drodze samochód zostanie naprawiony z ubezpieczenia AC, to nie można następnie wnosić o zwrot kosztów odszkodowania do zarządcy dróg.

Nawet w momencie ustalenia wysokości szkody i należytego odszkodowania ubezpieczyciele mogą uderzyć po kieszeniach kierowców. Ubezpieczyciele przy określaniu kwoty mają również tendencję do naliczania zbyt wysokiej franszyzy redukcyjnej – czyli wkładu własnego poszkodowanego do odszkodowania. Udział kierowcy określa się procentowo lub kwotowo i w zależności od wypłacanego odszkodowania jakąś część wydatków zawsze musi pokryć z własnej kieszeni. Bywają sytuację, że naliczana kwoty „spłaty własnej” stanowi 70-80 % całej kwoty odszkodowania.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto