Jak pachnie Wrocław?

Kraków dołączył do grona miast, które mają swoje własne perfumy. „Royal Cracow Fragrance”, bo tak brzmi nazwa perfum produkowana przez Tiger and Bear, to pierwsza tego typu inicjatywa związana z konkretnym miastem. Gdybyśmy chcieli stworzyć perfumy wrocławskie, jakie zapachy trzeba by zamknąć w małych flakonikach? Spytaliśmy o to wrocławian. Każdemu nasze miasto pachnie inaczej.

- Bardzo lubię zapach kwiatów z kwiaciarni na placu Solnym – mówi lekarka Wanda Dylska, która często odpoczywa na ławeczkach wokół Rynku. - Szczególnie przy ładnej pogodzie ich aromat wydaje się intensywniejszy. Cieszy mnie również porządek przy ul. Cybulskiego, na której mieszkam. Nasza wspólnota poradziła sobie z nowymi zasadami wywozu śmieci, a klatki schodowe są czyste i wyremontowane, tak więc źle u nas nie pachnie. Przeszkadza mi tylko nieprzyjemny zapach Odry – mówi pani Wanda.

Co drażni zmysł powonienia w pasażu Niepolda albo w okolicach Renomy? Co czują zwiedzający nasze miasto zagraniczni turyści? Czy dzielnice i osiedla mają swoje niepowtarzalne zapachy? Pomóżcie nam stworzyć zapachową mapę Wrocławia.

Gracjan Zubański, student Turystyki i Rekreacji WSB mówi:- We Wrocławiu zwyczajnie śmierdzi. Szczególnie moczem, ponieważ ludzie załatwiają się w nieodpowiednich miejscach. Przykładem może być Pasaż Niepolda czy skwerek przy Renomie. Do tego dochodzą spaliny w centrum miasta. Ale żeby nie było tylko tak krytycznie, to dodam, że główne ulice są ogólnie dość czyste.

Do tego trzeba dodać aromaty z jadłodajni. Dla wielu smakowite.
- Nieraz zdarzało nam się chodzić na kebab ze znajomymi. Ten zapach mocno nas przyciąga, szczególnie wieczorem – mówi Gracjan.

A co czują turyści, którzy odwiedzają nasze miasto?

- Wrocław pachnie młodością - mówi Juan Garcia, turysta z Hiszpanii. - Macie mnóstwo pubów i klubów, gdzie młodzi ludzie mogą się pobawić. Szkoda tylko, że nie można posiedzieć z piwem czy winem gdzieś w plenerze. U nas nie ma z tym problemu.

Hiszpanowi najpiękniej pachnie polskie jedzenie: - Pierogi, rosół i ta polska, kwaśna zupa - mówi z uśmiechem. Domyślamy się, że chodzi o żurek.

- Wrocław pachnie zwycięstwem - odpowiada zdecydowanie Tomasz, wierny kibic Śląska. - Trzeci rok z rzędu na podium. Mogło być lepiej, bo stać nas na więcej. To, czego nie lubię, to bezdomni w tramwajach czy autobusach. Wyraziłbym się konkretnie, ale proszę napisać, że roznoszą nieprzyjemną woń i czasami trzeba wysiąść kilka przystanków wcześniej, bo człowiek nie jest w stanie dalej z kimś takim jechać - dodaje.

Na niektórych wrocławskich osiedlach można poczuć fetor zalegających śmieci. Po zmianie przepisów w wielu miejscach stoją przepełnione kubły i kontenery. Wystarczy wybrać się w okolice Sępolna, Biskupina, Strachocina czy Borku, by „poczuć” problem.

Przy przejściach podziemnych zaatakują nas aromaty fast foodów: tosty, knysze i zapiekanki. Dla jednych przyjemne, dla innych nie. Jednak wystarczy trochę oddalić się od centrum, przejść przez Ostrów Tumski, Ogród Botaniczny czy jeden z parków, aby poczuć czysty zapach świeżego powietrza. W centrum Wrocławia trafimy też na bardzo przyjemne, intensywne zapachy np. kawy, bo na brak dobrych kawiarni we Wrocławiu nie możemy narzekać.

Czytaj gdzie warto się wybrać na kawę lub na obiad: NOWE MIEJSCA WE WROCŁAWIU