- Jak nasze kobiety przygotowały coś na ząb, to aż się chciało jeść - wspomina mieszkaniec Makowa, uczestnik Makowskiej Majówki. - A teraz co? Na grillu smażą kiełbasę najgorszej jakości, bo najlepiej można na niej zarobić, z kaszanką podobnie. Tych karkówek i szaszłyków nie próbowałem, ale chyba też nie lepsze. I nie każdy lubi z grilla. Kobiety to pierogów nalepiły, ciast napiekły, a jak kiełbasę usmażyły, to było coś.
- I piwo u strażaków było tańsze - dodaje drugi mężczyzna.
Rozżaleni są także strażacy i członkinie Koła Gospodyń Wiejskich.
- Źle się dzieje w naszej gminie. Trzeba było na majówkę ściągać firmę aż z Wrocławia!? - wykrzyczała podczas poniedziałkowej sesji radna Halina Bartosik. - Czy to nasze kobiety nie potrafią grilla ustawić albo piwa sprzedać? Wstyd, żeby tak nas potraktować, bo do tej pory ludzie sobie chwalili nasze jedzenie.
- Każdego roku inna jednostka OSP sprzedawała piwo na majówce, żeby nie było tak, że tylko jedni zarabiają. Teraz pieniądze idą w obce ręce. Strażacy mają o to żal - dodał Kazimierz Sałek.
Jak poinformował radny, druhowie podczas imprezy potrafili zarobić nawet pięć tysięcy złotych.
- To był znaczący zastrzyk finansowy dla jednostek, który mogły wykorzystać to dla dobra wszystkich mieszkańców - podkreśla Kazimierz Sałek.
Dlaczego KGW i jednostki OSP straciły możliwość zarobkowania na gminnej imprezie? Zdaniem wójta Jerzego Stankiewicza, członkowie tych organizacji nie radzili sobie z obowiązkami, jakie na siebie wzięli.
- Majówka z roku na rok rozrastała się, aż w końcu stała się poważnym przedsięwzięciem logistycznym, z którym doskonale radzą sobie tylko wyspecjalizowane firmy - argumentuje wójt.
Mieszkańcy podejrzewają jednak, że chodzi o pieniądze.
- Przecież od swoich gmina nie pobierała opłat za to, że handlowali - mówią.
Jerzy Stankiewicz przyznaje, że firma kateringowa z Wrocławia pokryła koszty oświetlenia i nagłośnienia imprezy. Za te pieniądze można było zaprosić dodatkowy zespół, który wystąpił podczas majówki przed makowską publicznością.
- Ale ja jestem otwarty na propozycje. Zorganizujemy spotkanie z kobietami i strażakami i rozdzielimy obowiązki na przyszłoroczną majówkę - obiecuje wójt. - Będziemy musieli jednak zorganizować to inaczej, bo strażaków w jednej jednostce jest za mało, aby udźwignąć ten ciężar.
Wójt przyznaje, że wcześniej już docierały do niego głosy niezadowolenia, ale gmina miała zobowiązania wobec firmy z Wrocławia - jej pracownicy ponieśli w ubiegłym roku duże straty u nas, bo burza z gradobiciem i ulewą zepsuła imprezę - tłumaczy wójt. - Ale zrewanżowaliśmy się i możemy oddać katering mieszkańcom.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?