Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Handlujący grzybami ze Skierniewic zaczynają prosić o atesty

Rafał Klepczarek, współpraca kub, ag
Żaneta Politowicz zbiera teraz jedynie dobrze znane grzyby
Żaneta Politowicz zbiera teraz jedynie dobrze znane grzyby fot. Rafał Klepczarek
Żaneta Politowicz przez przypadek dowiedziała się, że grzyby, które uważała za popularne kurki, były gatunkiem trującym.

Łodzianka pokazała zerwane pod Łowiczem grzyby znajomej, która uświadomiła ją, że mogła się poważnie zatruć.

- Byłam święcie przekonana, że nazbierałam w Szczudłowie pod Łowiczem pięknych kurek, a okazało się, że są to jakieś trujące grzyby - mówi pani Żaneta. - Teraz już wiem, że na grzyby nie ma co wybierać się bez dobrego atlasu.

O szczęściu może mówić również pan Mirosław ze Skierniewic. Długoletni i doświadczony grzybiarz z wyprawy do lasu przyniósł w koszyku dwa szatany i dwie olszówki.

- Gdyby nie to, że grzyby zawsze wnikliwie sprawdzam, mogłoby być z nami krucho - przyznaje pani Jolanta, żona grzybiarza. - Mąż doskonale zna grzyby i nigdy się nie mylił. Aż do teraz...

W polskich lasach mamy wysyp grzybów. Także i na naszym terenie ich nie brakuje. Zapaleni grzybiarze wolne od pracy dni poświęcają na wyprawy do lasu. Część grzybów zjadają sami, ale część trafia później na targowiska w Skierniewicach, Rawie i Łowiczu.

Tymczasem żaden z handlujących grzybami w powiecie łowickim nie ma atestu, potwierdzającego, że sprzedawane gatunki są jadalne. Skąd to wiemy? Nikt nie występował do łowickiego sanepidu o wydanie takiego dokumentu. Nie ustalono nawet jego ceny.

- Na targowisku miejskim powinien być zatrudniony grzyboznawca, który sprawdzałby, czy sprzedawane tam grzyby są jadalne - mówi Zofia Rżewska, dyrektorka łowickiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łowiczu. - Raz wysłaliśmy naszego specjalistę od grzybów. Okazało się, że sprzedaje się tam głównie prawdziwki, podgrzybki i maślaki. Nie stwierdziliśmy trujących gatunków. Na szczęście w ostatnich latach na naszym terenie nie doszło do zatrucia się grzybami. We wtorek, 14 września wyślemy kolejną kontrolę.

- Mnie żaden atest nie jest potrzeby, bo grzyby zbieram od 40 lat i każdy gatunek znam doskonale - powiedziała nam łowicka handlarka.

O ile prawdziwki i podgrzybki są łatwo rozpoznawalne, to na targu kupić można też kanie, które nietrudno pomylić z muchomorem sromotnikowym.

W tym sezonie na szczęście skierniewicki szpital ani sanepid nie odnotowały przypadku zatrucia ani nawet podtrucia grzybami. Na oddziale chirurgicznym leży wprawdzie kobieta w wieku około 70 lat, ale jak twierdzi Wiesława Maj z SOR - nie ma potwierdzenia, że doszło do zatrucia grzybami.

- Szczęśliwie od ośmiu lat nie mieliśmy przypadku tego typu zatruć - mówi Zbigniew Karwiński, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Skierniewicach. - Ostatni medialny rozgłos, dotyczący zatruć grzybami, dał jednak ten efekt, że niemal codziennie do stacji przychodzą osoby chcące otrzymać atest. Łącznie wydaliśmy ich już 30.

W czwartki i soboty na targu, w godz. 7-10, w jednym z tzw. blaszaków, urzędują rzeczoznawcy.

- To panie, które ukończyły specjalne kursy - dodaje dyrektor Zbigniew Karwiński. - Do dwóch kilo grzybów atest można nabyć za złotówkę, natomiast powyżej 10 kilogramów - za 7 zł. W Rawie Mazowieckiej grzyby bezpłatnie sprawdza sanepid.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto