Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były narzeczony Patrycji złożył zapowiedź apelacji

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Pochodząca z Bełchowa fotomodelka Patrycja Pająk nie musi zwracać byłemu narzeczonemu, pracującemu w łowickiej komendzie policji, pieniędzy za operację powiększenia jej piersi. Tak zakończył się przed łowickim sądem proces, którym interesowała się cała Polska. To jednak jeszcze nie koniec sporu o pieniądze. Ekspartner Patrycji Pająk oraz jego pełnomocnik złożyli w sądzie zapowiedź apelacji.

Łukasz M., 28-letni policjant spod Łowicza 29 stycznia tuż przed ogłoszeniem wyroku twierdził, że jest chory i ma już wszystkiego dość. Nie krył przed dziennikarzami, że liczy jednak na "sprawiedliwy wyrok", czyli taki który uwzględni fakt, że pożyczył pieniądze swojej byłej partnerce.
Ona sama nie pojawiła się na ogłoszeniu orzeczenia Sądu Rejonowego w Łowiczu z powodu korków. Do sądu przyszła kilkanaście minut później. O treści wyroku wydanego przez sędzię Annę Czerwińską 20-latka dowiedziała się od licznie zgromadzonych w sądzie przedstawicieli mediów. - Bardzo się z niego cieszę - twierdzi Patrycja Pająk. - Wcześniej się martwiłam. Miałam nawet problemy ze snem. Mam nadzieję, że cała ta sprawa, to już przeszłość.
Występująca m.in. w discopolowych teledyskach modelka twierdziła, że żałuje jedynie czasu spędzonego z Łukaszem M., który nadal ma nagabywać jej znajomych, pytając o nią i jej bliskich. Młoda dziewczyna podkreśla też, że nie zabiegała o pieniądze na powiększanie piersi, a operacja biustu była pomysłem eksnarzeczonego. On sam twierdzi, że było odwrotnie.
Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy młody policjant poznał piękną Patrycję. Niespełna dwa lata temu młodzi się zaręczyli. Ich związek rozpadł się kilka miesięcy później. On twierdzi, że przez zdradę narzeczonej, ona podaje znacznie bardziej błahe powody. Jedno jest pewne. Para rozstała się definitywnie 1 stycznia 2012 roku po zabawie sylwestrowej.
Kilka miesięcy później Łukasz M. złożył pozew sądowy. Domagał się za pośrednictwem sądu od Patrycji Pająk zwrotu ponad 18,2 zł. Według niego były to pieniądze, które wydał "na Patrycję" w okresie narzeczeństwa. 28-latek twierdzi, że musiał zaciągnąć kredyt bankowy, aby sfinansować operację plastyczną jej piersi. Do dziś ma spłacać po 600 zł miesięcznie. Mieszkaniec jednej z podłowickich wiosek zapewnia, że miał wydawać pieniądze także na wydłużenie włosów modelki, opłacenie kursu modelingu odzieży oraz zakupy ubrań, kosmetyków i prezentów dla rodziców byłej partnerki.
Orzeczenie sądowe wydane przez sędzię Czerwińską nie jest jednak korzystne dla funkcjonariusza KPP w Łowiczu. Sąd co prawda nakazał Patrycji Pająk zwrot na rzecz Łukasza M. 1 tys. 80 zł za opłacony przez niego kurs, ale on sam musi zapłacić byłej narzeczonej 2 tys. 76 zł tytułem zwrotu kosztów procesowych. Sąd odrzucił pozostałe roszczenia finansowe mieszkańca powiatu łowickiego.
Należy przypomnieć, że gdy w połowie stycznia Anna Czerwińska zakończyła postępowanie procesowe, Patrycja Pająk zapowiadała, że w dzień ogłoszenia wyroku pojawi się z sądzie z nagraniem, na którym jej były narzeczony przyznaje się, że ją pobił. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
- Jeśli sprawa znajdzie swój dalszy ciąg w sądzie drugiej instancji, to wtedy na pewno zaprezentuję ten materiał - zapowiada młoda mieszkanka powiatu łowickiego.
A zapowada się na ciąg dalszy. Łukasz M. oraz jego pełnomocnik złożyli w SR w Łowiczu wniosek o sporządzenie uzasadnienia styczniowego orzeczenia. Taki ruch traktowany jest jako zapowiedź złożenia apelacji.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto