Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Była ordynator w prokuraturze w Skierniewicach

Agnieszka Kubik
Dr Lidia Kuchta nie po raz pierwszy miała do czynienia z sytuacją, gdy matka zostawia w szpitalu swoje dziecko. Oddając biologicznemu ojcu jego synka (na zdjęciu) uważa, że postąpiła zgodnie  z sumieniem oraz prawem
Dr Lidia Kuchta nie po raz pierwszy miała do czynienia z sytuacją, gdy matka zostawia w szpitalu swoje dziecko. Oddając biologicznemu ojcu jego synka (na zdjęciu) uważa, że postąpiła zgodnie z sumieniem oraz prawem Agnieszka Kubik
Doktor Lidia Kuchta, ordynator oddziału noworodkowego skierniewickiego szpitala, została zawieszona w pełnieniu swoich obowiązków, a w dodatku dyrekcja szpitala przesłała do prokuratury zawiadomienie o złamaniu przez lekarkę prawa.

Chodzi o to, że pani ordynator wydała porzuconego przez matkę noworodka biologicznemu ojcu, zresztą za zgodą matki. - Zrobiłam to dla dobra dziecka - podkreśla Lidia Kuchta.

Sprawa dotyczy chłopczyka, którego w marcu tuż po urodzenia pozostawiła w szpitalu 37-letnia kobieta. Według metryki urodzenia, ojciec dziecka był nieznany.

Przez dwa miesiące maluch pozostawał na oddziale noworodkowym, a postanowieniem skierniewickiego sądu z kwietnia dziecko miało zostać umieszczone w domu dziecka. Szukaniem właściwego miejsca zajmował się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Z kolei w sądzie rodzinnym w Warszawie (tam mieszkała i pracowała matka dziecka) na 12 czerwca była wyznaczona rozprawa o pozbawienie jej praw rodzicielskich. Dopiero wówczas chłopczyk mógł być adoptowany i tak pewnie by się stało, gdyż chętni do przyjęcia dziecka już byli.

Sprawa przybrała jednak dość nieoczekiwany obrót, ponieważ na szpitalnym oddziale pojawili się biologiczni rodzice chłopczyka. Matka zmieniła bowiem zdanie i postanowiła, że będzie go wychowywać wspólnie z ojcem malucha. Po wyjściu ze szpitala udali się do USC, gdzie akt urodzenia został poprawiony - wpisano w nim nazwisko biologicznego ojca.

- I na podstawie tego aktu wydałam dziecko jego rodzicom - mówi dr Lidia Kuchta. - Uważam, że postąpiłam właściwie, a przede wszystkim dla dobra dziecka. Teraz okazuje się, że nie miałam prawa tego robić, a w dodatku wobec ojca wszczęto postępowanie z urzędu, że biorąc własne dziecko ze szpitala przekroczył uprawnienia.
Sprawa nie zakończyłaby się być może w prokuraturze, gdyby do dyrekcji szpitala nie wpłynęło pismo z sądu w Warszawie z pytaniem, na jakiej podstawie dziecko zostało wydane ze szpitala. Odpowiedź, że na podstawie metryki urodzenia, sądu nie usatysfakcjonowała, a dyrekcja szpitala, uznawszy, że ordynator oddziału dr Lidia Kuchta istotnie złamała prawo, zawiesiła ją w obowiązkach, a sprawę skierowała do prokuratury.

Lidia Zarzycka-Rzepka, prokurator rejonowy ze Skierniewic, przyznaje, że sprawa jest skomplikowana, a głównym powodem całego zamieszania był prawdopodobnie brak komunikacji między szpitalem a warszawskim sądem. Ten wciąż bazował na wiedzy, że matka porzuciła noworodka, natomiast nikt sądu nie poinformował, że sytuacja się zmieniła.

- Wciąż też dysponowali starym, niepoprawionym aktem urodzenia, stąd te nieporozumienia - mówi prokurator. #- Sprawa jest w toku. Ściągamy wszystkie dokumenty. Na tym etapie postępowania nie umiem powiedzieć, czy pani ordynator zawiniła.

Szpital nie chce komentować sprawy. - Do czasu zakończenia postępowania szpital nie udziela informacji - mówi Paweł Bruger, rzecznik szpitala. - Doktor Lidia Kuchta została na ten czas zawieszona w pełnieniu obowiązków ordynatora bez konsekwencji finansowych.

Obowiązki ordynatora oddziału noworodkowego pełni obecnie dr Tadeusz Bujnowski.

Dodatkowe oświadczenie Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach:

Jak już wiadomo z doniesień prasowych, po urodzeniu dziecka, matka złożyła w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Skierniewicach pismo z prośbą o pozostawienie noworodka w szpitalu z zamiarem ewentualnego powierzenia go do adopcji. Następnie wpłynęło do nas postanowienie Sądu Rejonowego w Warszawie (właściwego dla miejsca zamieszkania matki) o przekazaniu nieletniego do placówki opiekuńczo-wychowawczej, a do tego czasu o pozostawieniu go w szpitalu.

W niedzielę, 25 maja br. pani doktor, pełniąca wówczas obowiązki ordynatora, Oddziału Noworodków, pomimo posiadania tego postanowienia wydała dziecko osobom, które zgłosiły się po jego odbiór, a które przedłożyły inny niż pozostający w posiadaniu szpitala akt urodzenia.

O fakcie wydania dziecka Dyrekcja dowiedziała się 27 maja, przy czym została zapewniona, że przy wypisie zachowane zostały wszystkie procedury. 13 czerwca br. Dyrekcja szpitala otrzymała pismo z sądu z żądaniem wyjaśnień dotyczących pobytu małoletniego w szpitalu.

Po powzięciu takiej informacji szpital, kierując się dobrem dziecka oraz nadal ciążącym na nim obowiązkiem opieki nad nieletnim, uznał, że pani doktor przekroczyła uprawnienia ordynatora oraz że mogło dojść do naruszenia przez nią prawa. Dlatego, obligowany stosownymi przepisami Kodeksu Postępowania Karnego, niezwłocznie złożył zawiadomienie do prokuratury o tym fakcie. Do czasu wyjaśnienia sprawy pani doktor pozostaje zawieszona w pełnieniu obowiązków ordynatora, ale bez konsekwencji finansowych. Nadal też pozostaje lekarzem w szpitalu.

Pani doktor, w obszernych wyjaśnieniach nie zgadza się z decyzją dyrekcji szpitala. Twierdzi, że prawa naturalne są priorytetowe wobec władzy sądowej i nikt nie ma prawa ich ograniczać oraz że, wydając dziecko samowolnie, postąpiła zgodnie z własnym sumieniem. Szpital jednak pozostaje na stanowisku, że to właśnie prawo stanowione, a także powołany do jego wykonywania system opieki społecznej mają fundamentalny wpływ na losy każdego porzuconego dziecka, zostały stworzone w trosce o ich dobro. Pani doktor nie mogła mieć w tamtym czasie wiedzy, czy przekazuje dziecko właściwym osobom, będącym w stanie zapewnić mu należytą opiekę i bezpieczeństwo.

Po złożeniu doniesienia sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach. Przez wzgląd na dobro sprawy szpital nie udziela więcej informacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto