Bądź oświetlony i bezpieczny. "Batman" na rowerze to śmierć

„Batman” – tak w kręgach uświadomionych rowerzystów nazywany jest cyklista, który nie ma oświetlenia i po zmroku pojawia się na drogach i ścieżkach rowerowych jakby znikąd, niczym Batman… „Batmani” nie zdają sobie sprawy, że są zagrożeniem przede wszystkim dla siebie.

Jeżeli przy rowerze zamontowane są tylko światła odblaskowe, rowerzysty po zmroku prawie wcale nie widać. Jeśli natomiast na rower zostanie założona lampka (na baterię czy tradycyjne dynamo), inny użytkownik drogi zobaczy oświetlonego rowerzystę już z odległości kilkuset metrów (poza miastem, bo w mieście ze względu na inne punkty świetlne ta odległość jest znacznie mniejsza). Widoczność można jeszcze polepszyć, i to znacznie - wkładając kamizelkę odblaskową i inne elementy odblaskowe, jak opaski na ręce i kostki.

– W ruchu miejskim oświetlenie rowerowe może być niewystarczające dla zachowania bezpieczeństwa, bo zlewa się ze światłami miasta. Wtedy dobrze jest mieć elementy odblaskowe – mówi Tomasz Rochmiński, naczelnik wydziału ruchu drogowego skierniewickiej policji.

Tego lata na drogach miasta i powiatu skierniewickiego zginął jeden rowerzysta, a dziewięcioro zostało rannych. W tym samym okresie w drogowych wypadkach rany odniosło 6 pieszych.
Z kolei w okresie jesienno-zimowym, od października ub. roku do końca marca tego roku, rannych zostało 6 rowerzystów i 9 pieszych, natomiast 3 pieszych poniosło śmierć.

Policja nie prowadzi szczegółowych statystyk, które pozwoliłyby wykazać, jaka część z tych zdarzeń nastąpiła w efekcie braku oświetlenia roweru lub - w przypadku pieszych - elementów odblaskowych na ubraniu. Można tylko przypuszczać, że znaczna.

– Koszulki z elementami odblaskowymi wyraźnie podnoszą widoczność – podkreśla Robert Zwoliński, zastępca naczelnika drogówki.

Co często gubi pieszego lub rowerzystę? Złudne przekonanie, że jeżeli oni widzą nadjeżdżający samochód, kierowca też ich widzi. To błąd. Tym większy, że jak mówi policjanci, zazwyczaj dorośli nie ubierają się jaskrawo, wolą chodzić w ciemniejszych, stonowanych kolorach.

Na początku listopada skierniewicka policja rozpocznie kolejną akcję z cyklu „Widoczny rowerzysta”, rozdając wśród cyklistów kamizelki odblaskowe. W tym roku pieniędzy z komendy wojewódzkiej starczyło na około 300 sztuk.

- Podczas kontroli drogowych dostaną je osoby, które będą używać tych kamizelek – mówi naczelnik Rochmiński.

Kamizelka jest elementem zwiększających bezpieczeństwo na drodze, czy to tylko obciach dla rowerzysty, o pieszym nie wspominając? Sprawdziliśmy.

Wieczorem na jednej z oświetlonych skierniewickich ulic przeprowadziliśmy eksperyment z udziałem samochodu i rowerzysty w ciemnym ubraniu. Rower był wyposażony zgodnie z wymogami, czyli w białe światło z przodu, czerwone z tyłu oraz czerwony element odblaskowy z tyłu. Ponadto na lewej ręce miał założony element odblaskowy (były rozdawane przez policjantów podczas ostatniego wakacyjnego pikniku nad zalewem Zadębie).

Rowerzysta stanął przed samochodem z włączonymi światłami mijania w odległości około 30 metrów. Bez włączonej diodowej lampki rowerowe odblaski były widoczne, ale sama sylwetka cyklisty zlewała się z ciemnymi drzewami. Kierowca mógł go nie zauważyć.

Widoczność rowerzysty uległa poprawie po włączeniu światełka rowerowego, najlepiej w trybie pulsującym. Jednak drastyczna wręcz poprawa nastąpiła dopiero po włożeniu kamizelki odblaskowej, w której rowerzysta (a także pieszy) jest widoczny jako jaskrawa plama światła.

Fotografie z tego eksperymentu pokazujemy powyżej. Dla porównania zamieszczamy też dwie fotografie rowerzysty, którego nie oświetlają samochodowe reflektory - na jednej bez włączonego światła, na drugiej bez światła, ale z założoną kamizelką odblaskową. Wniosek może być tylko jeden. Nie trzeba czekać na podarunek policji. Jeżeli jeździmy rowerem po zmroku czy chodzimy poboczem drogi, gdzie nie ma chodników, dla własnego bezpieczeństwa warto za 5 czy 10 złotych kupić kamizelkę odblaskową.

Oczywiście bezwzględnie potrzebne jest też oświetlenie rowerowe, o ile nasz jednoślad nadal go nie ma. Unikniemy mandatu za brak wymaganego wyposażenia, a przede wszystkim zadbamy o własne bezpieczeństwo. Aktywni rowerzyści, a także policjanci drogówki, przestrzegają jednak przez kupnem najtańszego oświetlenia, z bazaru czy kosza w markecie.

- Te najtańsze chińskie produkty są słabej jakości i często się psują – mówi Robert Zwoliński i zachęca do dołożeni kilku złotych na produkt, który spełni swoje zadanie.

Za 50-60 złotych (czyli równowartość 5-6 paczek papierosów) można kupić porządne oświetlenie do roweru. „Batmani” nie zdają sobie sprawy, że są zagrożeniem przede wszystkim dla siebie. Może po lekturze tekstu i obejrzeniu zdjęć z naszego eksperymentu to się zmieni.

Rower poruszający się po drogach publicznych w myśl Prawa o ruchu drogowym powinien być wyposażony:

- z przodu - w jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej; - z tyłu - w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz jedno światło pozycyjne barwy czerwonej, które może być migające. Migające może być tez światło białe z przodu;
- w co najmniej jeden skuteczny hamulec;
- w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku.
Kask rowerowy czy kamizelka odblaskowa nie są wymagane, ale dbający o swoje bezpieczeństwo rowerzysta powinien je mieć.