Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amfiteatr w Makowie pływał w wodzie

Jolanta Sobczyńska
Woda w czasie ulewy zalała amfiteatr w Makowie
Woda w czasie ulewy zalała amfiteatr w Makowie Jolanta Sobczyńska
Przez dwa weekendowe dni w Makowie odbywała się majówka. W niedzielę wieczorem na scenę miała wyjść gwiazda wieczoru, zespół Skaldowie. Tymczasem muzycy nawet nie wysiedli z samochodu. Nad miejscowością po południu przeszła burza z ulewą i gradem.

Amfiteatr, w którym mieli zaśpiewać został zalany wodą. Wystawcy nie zdążyli sprzątnąć namiotów, a straż pożarna, która przyjechała by wypompować wodę brodziła w niej po kolana.

Miejsce tradycyjnych makowskich imprez znajduje się w zadoleniu. Od kilku miesięcy trwają pracę przy modernizacji amfiteatru. Jak jednak informuje nas Jerzy Stankiewicz, wójt gminy Maków zaplanowano tam i wykonano też odwodnienie.

– Ale z boskimi wyrokami się nie walczy – rozkłada ręce wójt Stankiewicz. – To był istny kataklizm. Hektolitry wody i kulki gradu wielkości gołębich jajek. Woda spływała zboczami na plac amfiteatru. Mieszkam w pobliżu od 25 lat, a tylko raz widziałem, by woda stanęła w zadoleniu i nie wsiąkała. Amfiteatr jest wybudowany na piaskowym podłożu, więc nigdy nie było problemu z zalewaniem terenu.

Około godziny 18 władze gminy zdecydowały o zamknięciu imprezy. Nie wystąpiły więc dzieci, które przygotowały przedstawienie teatralne oraz Zespół Regionalny z Lipiec Reymontowskich. Odwołano też występ orkiestry dętej z OSP Maków.

– Skaldowie przyjechali do Makowa – dodaje Jerzy Stankiewicz. – Ale lało jak z cebra. Nawet gdybyśmy usunęli tę wodę, to w strugach deszczu koncertu nie zrobimy. Tu potrzebna jest m.in. elektryka a nikt nie zaryzykuje bezpieczeństwa ludzi. Przełożyliśmy koncert na wrzesień. Co do dnia występu będziemy się jeszcze dogadywać.

Woda w niektórych miejscach zadolenia sięgała kolan. Zalane zostały namioty wystawców oraz artystów. Na zboczach amfiteatru spływająca woda wyżłobiła głębokie bruzdy. Nie mogły też do końca pochwalić się swoją pracą panie z kół gospodyń wiejskich, które na majówkę przygotowały istne cuda kulinarne.

Gospodynie od kwietnia uczestniczyły w unijnym projekcie, na które gmina Maków zdobyła 42 tys. zł dofinansowania. Kobiety na kursie nie tylko poszerzyły wiedzę kulinarną. Dowiedziały się też jak napisać projekt unijny oraz jak założyć stowarzyszenie. Finałem unijnego projektu była Makowska Majówka. Koła gospodyń miały serwować przygotowane przez siebie potrawy regionalne. Tymczasem zamiast degustacji i zabawy w amfiteatrze przez trzy godziny trwało wypompowywanie wody.
– Dostaliśmy zgłoszenie o godzinie 17.44 – mówi Mariusz Wielgosz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Szkoły Pożarnej w Skierniewicach. – Trzy samochody ochotników oraz jeden nasz, czyli w sumie 17 osób pracowało tam do godziny 21. Woda sięgała kolan. Zalany był plac amfiteatru, namioty oraz część sceny. Wypompowywaliśmy wodę ze studzienki w zadoleniu na wyższe partie terenu.

Woda strażackim wężami wypuszczana była na drogę. Ale jej część po pewnym czasie zaczęła zalewać pola i podwórka przy ulicy Głównej.
– Nic na to nie poradzę – twierdzi wójt Makowa. – Ludzie pozasypywali rowy przydrożne a teraz narzekają na to, że im woda płynie na podwórko.
O godzinie 21 akcję przerwano. Pozostała woda ma wsiąknąć sama.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto